27 02 2019

SWEGO NIE ZNACIE


Martin Stevens z “Racingpost Bloodstock” przedstawia polskiego ogiera TUNIS, który debiutuje w stadzie we Francji.

Kategoria: Dobre, bo polskie
Napisał: folbluty

Rzeczą niebywałą jest, aby w stadzie w Anglii czy Irlandii, w sekcji National Hunt (płoty-przeszkody) boks czołowego zajął wyhodowany w Polsce reproduktor. Szczególnie, jeśli jego ojcem jest zwycięzca włoskiej Grupy 1 - Estejo, po równie mało znanym og.Johan Cruyff, a ojcem matki mniej niż modny Llandaff. Jeszcze trudniej byłoby wyobrazić sobie, że hodowcy z obu tych krajów entuzjastycznie oceniają ten debiut, wykazując ogromne zainteresowanie użyciem go w hodowli.

Tymczasem wraz z rozpoczęciem sezonu rozpłodowego we Francji właśnie taka sytuacja ma teraz miejsce. W stadninie de Cercy polski Tunis, specjalnie wybrany jako źródło niewykorzystanych linii krwi, jest już w pełni zarezerwowany (pokryje w tym roku ponad 100 klaczy), a to dzięki lojalnej klienteli właścicieli klaczy, których przekonał zarówno eksterier Tunisa, jak i nadzieja, że ​​może on pójść w ślady takich rezydentów Haras de Cercy, jak Saddler Maker czy Voix Du Nord.

Byliśmy zdeterminowani, aby znaleźć coś nowego - świeżą krew, ponieważ czuliśmy, że „we francuskich skokach” krążymy w kółko z takimi ogierami jak Martaline, Poliglote czy Saint Des Saints, i jesteśmy w punkcie nasycenia się tymi reproduktorami" - mówi Andree Cypres z Haras de Cercy. "Więc Tunis przyszedł do nas w odpowiednim momencie, tym bardziej, że nie tylko ma bardzo interesujący rodowód, ale wykazał się na bieżni talentem i jest poprawnej budowy."

Faktycznie. Tunis to nie tylko hodowlana ciekawostka. W 17 startach pod wodzą trenera Guillaume’a Macaire’go, z których większość to występy na poziomie Pattern na płotach w Auteuil, ogier nie wypadł z czwórki, wygrał Grupę 2, dwie Grupy 3, Listed - każdorazowo pokonując swojego wielkiego kolegę stajennego Master Dino. Był też Tunis trzykrotnie drugi w Grupie 1. Cypres podkreśla też, że wprawdzie Estejo nie jest gwiazdą, a wschodnio europejska linia żeńska wydaje się zagadkowa, to pięciolatek nie jest tak do końca egzotyczną propozycją dla francuskich hodowców: “Rodzina wywodzi się od francuskiej klaczy importowanej do Polski w latach trzydziestych XX wieku (Toledo), a jej przedstawicielki w trakcie wojny trafiły do Niemiec, aby po niej powrócić and Wisłę. W dodatku ojciec jego matki Llandaff jest synem Lypharda, który wygrał Grupę 1 dla Aleca Heada oraz wspaniałej wyścigowo klaczy Dahlia trenowanej przez Maurice’a Zilbera. Llandaff krył w Szwajcarii, a następnie w Polsce i chociaż w Zachodniej Europie miał niewielu biegających potomków, to potrafił dać Vespone (dwa razy pierwszy w Grupie 1 we Francji), który z kolei w Australii dał zdobywcę Grupy 1 - Pornichet.”

Haras de Cercy zarezerwowało sobie Tunisa minionego lata, gdy ogier miał przerwę w startach i mejlowo poinformowało współpracujących ze stadniną hodowców o sprzedaży udziałów w reproduktorze. Udziały „poszły” zaledwie w półtorej godziny, więc wielu potencjalnych nabywców było niezadowolonych, odchodząc z kwitkiem. Ale jak mówi Cypres: “Ci, którym się nie udało kupić udziału, dostali nominację i w efekcie Tunis ma komplet klaczy do stanówki.” A wśród ponad setki jego partnerek jest między innymi Bellissima De Mai – córka og.Pistolet Bleu i matka zwycięzcy Ryanair Chase wałacha Dynaste. Cena stanówki rosłym (168 cm) Tunisem to 3.500 € (za żywo urodzone źrebię), a wraz z nim rezyduje w Haras de Cercy jeszcze 9 innych reproduktorów – szczegóły na stronie www.haras-cercy.com

Przypomnijmy tylko, że TUNIS to zinbredowany (5x5x4) na og.Northern Dancer reprezentant pierwszego rocznika po og.Estejo (Johan Cruyff).  O ojcu jego matki – ogierze Llandaff pisaliśmy na naszej stronie w styczniu zeszłego roku.

A sukcesy torowe TUNISA (suma jego wygranych przekroczyła 600.000 €), tak jak i europejskie dokonania SANTO CERRO, a wcześniej GALILEO, MASINIEGO, KOLORADO, czy TIUMENA, potwierdzają tylko dobrze znaną, starą prawdę, że hodujemy w Polsce dzielne konie pełnej krwi, które często wykazują nieprzeciętny talent skokowy. Tym bardziej niezrozumiałym jest fakt, że w Warszawie już czwarty rok z rzędu zabraknie gonitw z płotami, a we Wrocławiu ich liczba sukcesywnie spada (!).

Jak widać francuscy hodowcy w poszukiwaniu “świeżej krwi” z entuzjazmem sięgają po polskiego folbluta, co odbija się echem także w kolebce rasy. Z pewnością nie ma więc racji Prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Tomasz Chalimoniuk, który zgodnie z ustawą o wyścigach konnych za zadanie ma „działanie na rzecz umacniania i doskonalenia hodowli koni”, mówiąc na posiedzeniu Rady PKWK (protokół z września ubiegłego roku dostępny na stronie www.pkwk.pl): „że polskie folbluty są tak daleko od świata, że tej rasy już się nie da uratować. Cóż, swego nie znacie…

Na zdjęciu: Wychowanek SK Iwno – siwy Tunis pod Kevinem Nabet’em na paryskiej bieżni Auteuil. Fot. www.haras-cercy.com