27 05 2018

RODZINA TO JEST SIŁA


Nagroda Wiosenna dla Jam Julietty.

Kategoria: Wyścigi i hodowla
Napisał: folbluty

Szarfa milerskiego klasyku dla klaczy zawisła podczas uroczystej dekoracji w służewieckim padoku na szyi trzyletniej reprezentantki stajni Długosiodło. W sobotę 19 maja triumfowała JAM JULIETTA (Ecosse – Jam Jessica po Jape) hodowli Roberta Gorczycy, która niesiona dopingiem swoich kibiców, w samym celowniku wyprzedziła o łeb przodującą na finiszowej prostej, urodzoną w Irlandii Santę Klarę. Duża w tym zasługa dżokeja, który kapitalnie wykorzystał przyspieszenie klaczy i koncentrując się na efektywnym posyle, zwyczajnie zaskoczył jeźdźca rywalki skupionego na kontrolowaniu poczynań atakującej po zewnętrznej, ostatecznie trzeciej (1 długość) Jalapeny (Tertullian – Jagabella po Don Corleone) hodowli Witolda Krzemińskiego.

Gonitwę można obejrzeć pod linkiem .

W 11-konnej stawce Nagrody Wiosennej znalazło się 5 klaczy zgłoszonych do Derby. Niestety Time of Dream (po Ajvaz Dream) hodowli Sabiny Plavac po wypadku w maszynie została zwolniona z dyspozycji startera i w akcji zobaczyliśmy tylko cztery potencjalne uczestniczki rozgrywki o Błękitną Wstęgę. Najlepiej zaprezentowała się wspomniana już Santa Klara (po So You Think), która jednak nie potrafi przyspieszyć, a jedynie, jak wiele innych koni z jej stajni, utrzymać wysokie tempo, co oczywiście również może być zaletą. Przygotowywane we Wrocławiu Królowa Ecosse (Ecosse – Księżna Walii po All Hands On Deck) hodowli Marcina Bobera oraz inna córka tego dobrze wypróbowanego reproduktora, czeskiej hodowli Fee Bonne zajęły miejsca piąte i szóste, ustępując pola Mazovii Queen (IRE) (po Harbour Watch) i raczej nie powalczą z ogierami. Z kolei interesująca, prawidłowej budowy, choć charakterna Tiamina (GB) (po Dark Angel) – wylicytowana roczniaczką za 42.000 gwinei (polscy właściciele kupują zagranicą coraz droższe konie, pytanie jednak brzmi czy również coraz lepsze?) minęła celownik siódma. Dyktująca surowe tempo od startu, urodziwa Areej (GB) (po Elusive Pimpernel) stanęła w szranki po raz pierwszy od końca lipca ubiegłego roku, kiedy to po Nagrodzie Dorpata nabawiła się kontuzji. Jako jedyna w stawce nie miała wiosennego przetarcia i na prostej odpadła, kończąc na pozycji ósmej.

Zwycięska JAM JULIETTA jest pierwszą (!) córką 18-letniego obecnie ogiera Ecosse (po Peintre Celebre), która sięgnęła po sukces w gonitwie kategorii A i trzecią (!), która wygrała poza grupami (w sezonie 2014 Dabby pokonała konkurentki w Nagrodzie Demony, a w 2016 dwuletnia Tebira wygrała Nagrodę Skarba). Reproduktor ten dotychczas szczycił się przede wszystkim wartościowymi wynikami swoich męskich potomków. W tegorocznej edycji Wiosennej Ecosse miał aż 4 córki, z których spory zawód sprawiła swoim sympatykom zdobywczyni przygotowawczej Nagrody Dżamajki (II grupa, 1600m) – tym razem ostatnia Ines d’Ecosse (od Infamia po Tempelwächter) hodowli Joanny Traki.

Na zdjęciu: Zwycięskie "rodzinne" barwy stajni Długosiodło należącej do Roberta, Gabrieli i Karoliny Gorczyców.

Matka naszej bohaterki – JAM JESSICA (od Jambalaya po Beaconsfield) hodowli Romana Piwko biegała w barwach stajni Długosiodło 2-3 letnią 13 razy (4xI, 3xII, 2xIV, 2xV), zajmując czwarte miejsce w Criterium (za Golden Tirol, Dżazzil i Drybler – 1 ¼ - ¾ - 1 ¼ dł.). Tylko w Wiosennej (szósta za Dżazzil, Infamią, My Sweet Dream, Dżuliwaną i Nitonią – ½ - ¾ - 1 ¾ - 1 – ½ dł.; wyścig można zobaczyć tu i Novary (ostatnia, siódma w I  grupie dla trzyletnich klaczy na 2000m) nie zajęła płatnej lokaty. Zwyciężała (m.in. w Nagrodzie Dżudo – I grupa) na dystansach 1400-1600m, a dwulatką na 1300m. W stadzie dała dotychczas 5 źrebiąt: biegającego bez sukcesów Jam Kmicica (po Belenus), pozostającego w treningu, 4-letniego dziś Jam Babinicza (po Needham’s Fort) oraz trzy klaczki – Jam Juliettę, dwuletnią obecnie Jam Caroline i jej rok młodszą siostrę (również po Enjoy The Silence). Ta ostatnia była bodaj najlepszym z odsadków zaprezentowanych podczas ubiegłorocznego jesiennego przeglądu w stadninie państwa Gorczyców. Czas pokaże czy córki Jam Jessicy będą sobie radziły na bieżni lepiej od jej synów.

JAM JESSICA jest półsiostrą dzielnego ogiera JAM HETMAN (po Freedom’s Choice) hodowli Romana Piwko, który dwulatkiem zwycięsko przemaszerował przez grupy, a trzylatkiem wygrał Nagrodę Doris Day i plasował się trzeci w Strzegomia, z dobrym skutkiem reprezentując polską hodowlę na bieżniach Czech, Słowacji i Szwajcarii. W praskim Derby był czwarty, w walce o bratysławską Błękitną Wstęgę – trzeci. Występ w czeskim St.Leger nie był udany (szósty), ale na wynik z pewnością miał wpływ fakt, że w wyścigu „zeszło z niego siodło”. Finansową zdobycz dał start w Zurichu w Grand Prix LGT Jockey Club. W gonitwie rangi Listed, na bagnistym, zdecydowanie nie odpowiadającym mu torze, zajął bliską, piątą lokatę. Sezon 2004 zakończył piątą pozycją w Wielkiej Warszawskiej (za San Luisem, Nitisarą, Królową Śniegu i Gontem – 2 ½ - 1 ¾ - ¾ - ½ dł.). Czterolatkiem Jam Hetman biegał 6 razy. W Widzowa i Prezesa Rady Ministrów lepszym był tylko San Luis. W Nagrodzie Dipola plasował się trzeci, w St.Leger czwarty, a w Pink Pearla i Wielkiej Warszawskiej pozostał bez miejsca. Pięciolatkiem zaliczył dwa występy w płotach we włoskim Merano – raz pierwszy, raz trzeci (za znanymi w Polsce Modesto i Lady St. Moritz), a po karierze zajął boks czołowego, ale użyto go bardzo wąsko (SK Iwno).

Na zdjęciu: JAM HETMAN pod dżokejem Tomaszem Dulem. Fot. Tomasz Celmer.

Talent płotowy zademonstrowała inna półsiostra Jam Jessicy – klacz JAM-BELLA (po Belenus) hodowli Romana Piwko. W tej trudnej specjalności na Służewcu wygrała cztery Nagrody - Baracza, dwukrotnie Tarana oraz 1.Dywizji Kawalerii Wojska Polskiego, a ponadto kończyła druga w Wielkiej Służewieckiej – dwukrotnie, Zamknięcia Sezonu Płotowego i Memoriale Jerzego Eliasa. Już w czeskim treningu zwyciężyła w płotach w Merano i plasowała się druga w przeszkodowym Zlatym Poharze (Listed) w Pardubicach i czwarta w płotowym Gran Corsa Siepi d’Italia Grupa 1 w Merano. Córka Jam-Belli – Jam Romana (po Pop Rock), startując w barwach swojego hodowcy i trenera (Roman Piwko), w tegorocznej Wiosennej zajęła miejsce dziewiąte.

Na zdjęciu: Roczna JAM-BELLA w macierzystym ośrodku Fot. Roman Piwko.

Babka Jam Julietty – JAMBALAYA (po Beaconsfield) hodowli SK Moszna biegała w Austrii i we Włoszech, wygrywając 2-3 letnią 3 gonitwy (na dystansach 900-1300m) – w 14 startach była też 3xII (1000-1200m), 2xIII (1300-1600m) i 1xIV (1400m). Udział w austriackim Oaks (2000m) nie przyniósł premiowanej lokaty. Natomiast jej półsiostra – również siwa JESSI-JANE (po Juror) hodowli SK Moszna w 23 startach w wieku 2-4 lat na bieżniach Słowacji, Austrii i Włoch odniosła 8 zwycięstw, z których najcenniejszymi były sukcesy w Oaks w Bratysławie i Wiedniu. Była również trzecia we włoskim Listed. Z kolei półbrat JAGMIN (po Freedom’s Choice) hodowli SK Moszna w 14 wyjściach 3-4 letnim zanotował w Polsce 7 wygranych, w tym w Nagrodach Życia Warszawy, Sac-a-Papier i Widzowa, a w czeskim treningu sięgnął po trofeum Velka Cena Ceskeho Turfu Gd3 w Pradze, był drugi w Zlaty pohar Listed oraz trzeci w Velka cena Slovenska Gd3 i Cena Presidenta Republiky. Po karierze Jagmin zajął boks czołowego u naszych południowych sąsiadów – jego córka Lady Jagmin (od matki po Reprimand) potrafiła w 2006 roku wygrać Cenę trojrocnych kobyl w Bratysławie oraz zająć drugie miejsce w tamtejszym odpowiedniku 1000 Gwinei i praskiej Cenie Hrebcina Napajedla. Inny półbrat JUNIUSZ (po Who Knows) hodowli SK Moszna szykowany był do Derby nietypową ścieżką, bo przez płotową Nagrodę Bojgarda (którą wygrał), a w pierwszą niedzielę lipca, w 20-konnej stawce minął celownik trzeci za Dżamajką i Daglassem (3 ½ - 1 ½ dł.). Ponadto w Warszawie plasował się drugi w Kastora i trzeci w Baracza, by talent skokowy potwierdzić już w czeskim treningu – czterokrotnie pierwszy na przeszkodach i raz w płotach, a także dwukrotnie w gonitwach płaskich.

Na zdjęciu: Klacz JESSI-JANE w barwach austriackiego trenera E.Schweigerta. Fot. Magazyn „Z m. do m.  wyścigi konne” nr 4/1999.

Trzecia matka Jam Julietty to siwa JESSICA (po Dakota) hodowli SK Moszna. Dzielna klacz biegała 2-3 letnią 15 razy, odnosząc 4 zwycięstwa i plasując się: 4xII (w tym w Handikapie Kartacza), 2xIII, 2xIV (w tym w Wiosennej – w 1989 roku lepsze okazały się Świtezianka, Dione i Katania; nos – 2 – 1 dł.). Bez miejsca pozostała Jessica w Nagrodach Soliny, Derby i Criterium. Jej starsza półsiostra JACARANDA (po Conor Pass) hodowli SK Moszna wygrała Oaks, plasując się w Nagrodach Pragi na Mityngu KDL w Budapeszcie – trzecia oraz Wielkiej Warszawskiej – czwarta (w sezonie 1985 pokonały ją Dżet, Korab i Gaston; 6 – 2 – krótki łeb). Rok młodsza siostra Jessicy – JANVARIA odniosła 5 zwycięstw, w tym w Nagrodach Życia Warszawy i Sac-a-Papier. Była też druga w Efforty i SK Krasne, trzecia w Oaks (za Novarą i Basetlą; 1 ½ - ¾ dł.) oraz czwarta w Derby 1990 (za Aksum, Basetla, Beryl; łeb – ½ - 1 ½ dł.).

Na zdjęciu: Klacz JACARANDA (w duecie z dżokejem Janem Filipowskim) wygrywa Nagrodę Liry (Oaks) w 1985 roku od Balangi, Siklawy i Gamzy. Fot. Darosław Kędzierski.

Półsiostra Jessicy – Javari (po Beauvallon) biegała bardzo rzetelnie, chociaż tylko 8 razy. Przez dwa sezony wygrała dwie gonitwy, była druga w Nagrodach Balustrade i Rzeki Wisły, a płatnego miejsca nie zajęła tylko w Nagrodzie Efforty. Z dobrej strony pokazali się również na bieżni jej półbracia. Japan Star (po Euro star) w trzech wyjściach (2-3 letnim) był 2xI i czwarty w Doris Day, a JAR CLUB (po Demon Club) w 7 występach kończył 2xI, 4xII i 1xIV, by po karierze torowej, podobnie jak przeciętny JANTAR (po Wolver Heights) – 1xI, zająć boks czołowego w krajowej hodowli koni półkrwi. Natomiast JOULIES (po Who Knows) w 6 startach w Austrii zwyciężał dwukrotnie i trzykrotnie się plasował.

Czwarta matka naszej bohaterki – siwa moszniańska Jantra (po Mehari) biegała w wieku 2 i 3 lat 12 razy: 2xI, 2xII (Driady – obecnie SK Krasne), 4xIII (Wilanowska, 40-lecia Toru Służewieckiego), 3xIV (Efforty, Oaks, Rzeki Wisły). Najlepszym z jej rodzeństwa był ogłoszony Koniem Roku 1981 - brat JARABUB. W 16 startach w 3 sezonach zdobył on 8 pierwszych nagród – Otwarcia, Iwna, Łeb w łeb, Golejewka, Prezesa Rady Ministrów, Wielka Warszawska. Ponadto był 5 razy drugi, w tym w Widzowa, Kincsem Dij w Budapeszcie i Fils du Vent. Trzykrotnie nie zajmował płatnego miejsca (m.in. w Preis von Europa Grupa 1 w Kolonii, gdzie minął celownik siódmy). Po sukcesie w Nagrodzie Iwna (pokonał w niej Dżudo) kontuzja wyłączyła go z rywalizacji z czołówką trzylatków (Sinaja, Dixieland, Dendryt) o największe cele, ale jesienią udanie powrócił na tor, zdobywając zarezerwowaną dla trzyletnich ogierów stayerską (3200m) Nagrodę Łeb w łeb. Starsi kibice na pewno pamiętają jego mecze z kapitalnym Dixielandem, jakie toczył wiosną 1981 roku w Nagrodach Golejewka, Widzowa i Prezesa Rady Ministrów. Jarabub został użyty w krajowej hodowli tak pełnej (wąsko w macierzystej stadninie), jak i półkrwi.

Na zdjęciu: Ogier JARABUB z dżokejem Mieczysławem Mełnickim i trenerem Stanisławem Dzięciną podczas rundy honorowej na padoku po sukcesie w Nagrodzie Prezesa Rady Ministrów w 1981 roku. Fot. Darosław Kędzierski.

Rok starszy od Jantry – JEROT (po Taurów) był twardym, wymagającym i wyjątkowo rzetelnym zawodnikiem. Biegał 2-4 letnim 18 razy: 7xI (Próbna, Aschabada, Zjednoczenia Hodowli i Obrotu Zwierzętami podczas Mityngu KDL w Warszawie, Kozienic, Fils du Vent, Warszawy na Mityngu KDL w Berlinie), 3xII (Zamknięcia Sezonu, Golejewka, Widzowa), 2xIII (Pink Pearla, Prezesa Rady Ministrów), 3xIV (Aquino, Strzegomia, St.Leger), a bez miejsca pozostał tylko w Derby, Nagrodzie Budapesztu na Mityngu KDL w Warszawie i Wielkiej Warszawskiej.

Na zdjęciu: Ogier JEROT (w siodle Mieczysław Mełnicki) zwycięża w Nagrodzie Warszawy podczas Mityngu Krajów Demokracji Ludowej w Berlinie w 1979 roku. Pierwszy z prawej kozienicki Christof (dż. Albin Rejek), który zajął trzecie miejsce.

Wartościowe wyniki osiągał również urodzony w 1973 roku Jenisej (po Negresco) – 18 startów (2-4 letnim): 4xI (w tym w Handicapach Mortimera i Otwarcia), 6xII (Villarsa, Życia Warszawy, Sac-a-Papier), 2xIII, 2xIV (Dorpata).

Piąta matka JAM JULIETTY – siwa JASIOŁKA swoją maść, którą przekazywała nierzadko wraz z wyścigowym talentem kolejnym generacjom, zawdzięcza ojcu – ogierowi Caruso. Jasiołka w ciągu dwóch sezonów w 11 startach odniosła 5 zwycięstw, z których najcenniejsze miały miejsce w wyścigach dla klaczy – Nagrodach Rzeki Wisły i Dolores. W Oaks stoczyła walkę o wygraną, ulegając jednak Dejanirze o ½ długości, ale pokonując Sycylianę o krótki łeb. W Nagrodzie Łeb w łeb była trzecia, a w Pink Pearla czwarta. W stadzie urodziła 11 źrebiąt, które zwyciężały w komplecie. Z jej córek, pożyteczna w grupach JASNA (po Negresco) dała kapitalnego milera, użytego w hodowli ogiera JAGUAR (po Parole Board), który bił konkurencję 13 razy na torach Polski, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Węgier (wygrał Szabadsag Dij) i Austrii (Profil Pokal), z powodzeniem próbując swych sił również we Włoszech i Republice Federalnej Niemiec. Z kolei Jamaha (4xI, 3m.Cardei) przedłużyła rodzinę w Jaroszówce, skąd pochodzą m.in. były rekordzista służewieckiego toru na 1600m (1’36.8”) – zwycięzca Nagrody Strzegomia i wąsko wykorzystany w stadzie JAZZMAN (Stelvio – Jarva po Babant i Jamaha po Mehari) oraz Jubiler (Danish Fort – Julietta po Antrieb i Jamaha po Mehari) – 4xI, drugi w Derby i Wielkiej Warszawskiej do świetnego francuskiego Arctica.

Na zdjęciu: Ogier JAGUAR pod dżokejem Januszem Kozłowskim wygrywa w 1983 roku w Lipsku Preis der Zentralstelle fur Pferdezucht beim Ministerium fur Land-, Forst- Und Nahrungsguterwirtschaft.

Szóstą matką JAM JULIETTY jest gniada JASIOŁDA (po San II), która wygrała trzy gonitwy i tylko w Oaks (zwyciężyła Sobiepani) nie zajęła płatnego miejsca. W stadzie zapisała bogatą kartę, rodząc 10 źrebiąt, które w komplecie zwyciężały. Oprócz wspomnianej już JASIOŁKI dała klacz Jasionna (po Dorpat), która w 9 wyjściach zawsze się plasowała (m.in. trzecia w Rzeki Wisły), a z jej 5 sukcesów najważniejszym był ten w Handicapie Mortimera. Synowie Jasionnej – Jasień (po Sygnet) i JASIENNIK (po Caruso) zademonstrowali wyścigowy talent. Pierwszy przegrał Derby 1967 ledwie o łeb do Trabanta, a drugi zdobył Nagrodę Dorpata, był drugi w Mokotowskiej i trzeci w Rulera. Dwa lata (1959) młodszy brat Jasionnej – JASPIS biegał 2-5 letnim 25 razy, notując 8 wygranych (w tym w Sac-a-Papier). Drugi finiszował w Iwna (łeb w łeb), trzeci w Dorpata, Wielkiej Warszawskiej i Nagrodzie Łeb w łeb, a czwarty w Wielkiej Warszawskiej. Bez finansowej zdobyczy pozostał w Derby, Fils du Vent, Tempete, Golejewka i Prezesa Rady Ministrów. Twardym, odpornym i zdrowym zawodnikiem był syn Jasiołdy - Jesiotr (po Turysta), który 3-9 letnim zaliczył 70 startów, zwyciężając 12 razy, w tym w Próbnej i Handicapie Otwarcia.

Wyhodowana w Golejewku Jasiołda zasiliła stadninę w Mosznej, a jej matka JAŁTA (po Ping Pong) dała jeszcze tylko dwa źrebięta – klacz Jawnutę (po Pilade) oraz ogiera Jastrzębiec (po Turysta).

Założycielka tej cennej rodziny, matka Jałty - JACOPA DEL SELLAIO (ITY) (Coronach – Vice Versa po Cylgad) ur. 1929r. to wyjątkowa klacz hodowli legendarnego Federico Tesio, która dwulatką wygrała Gran Criterium, a rok później zdobyła cztery z pięciu klasyków we Włoszech, zwyciężając w obu milerskich próbach oraz w Derby i Oaks - w 15 startach odniosła 9 zwycięstw. JAM JULIETTA to ósma generacja w tej linii żeńskiej. Zinbredowana jest 3x5 na ogiera Nureyev oraz 4x5x5 na jego ojca ogiera Northern Dancer. Wśród ojców jej kolejnych matek są tak wartościowe reproduktory jak Jape (Alleged), Dakota (Stupendous), Mehari (Lavandin) czy San II (Łeb w łeb) oraz co najmniej pożyteczne Beconsfield (Nureyev), Caruso (Pilade) czy Ping Pong (Pharos). Niemal w każdej generacji znajdujemy konie, które zwyciężały poza grupami i ogiery, które po karierze trafiły do hodowli (tak pełnej, jak i półkrwi).

W rodzinnej stadninie państwa Gorczyców Jam Julietta zastąpi zapewne po karierze swoją matkę, która jest obecnie własnością pana Adama Chodowca. A podczas ubiegłorocznego przeglądu stadniny w Długosiodle mogliśmy zobaczyć trzy inne zwyciężczynie Wiosennej – importowane Endorphin (IRE) (po Whipper) źrebną ogierem Star Poker (Footstepsinthesand), która pokonała rówieśniczki w Cardei (jej sukces w milerskim klasyku można zobaczyć tu) oraz Hospitalite (FR) (po Gentlewave) źrebną ogierem Silver Frost (Verglas), która zdobyła również szarfy Upsali, Soliny i Widzowa (tu jej wygrana na milę) oraz własnej hodowli Pianoforte (po Belenus) – w sezonie 2017 nie kryta (przypomnienie jej zwycięstwa w Wiosennej).

Na zdjęciu: Klacz Hospitalite pod dżokejem Fabienem Lefebvrem zwycięża w Wiosennej 2015. Fot. www.torsluzewiec.pl

Prezentowane były również triumfatorki Nagrody Efforty – własnej hodowli Tija (po Jape) (link do Wiosennej z jej udziałem) – w sezonie 2017 nie kryta oraz importowana Electra Deelites (GB) (po With Approval) źrebna ogierem George Vancouver (Henrythenavigator), która wygrała też Nagrody Próbną, Cardei i Soliny oraz Oaks w Bratysławie, a w Skarba, Wiosennej (tu przypomnienie tej gonitwy), Derby i Liry (Oaks) mijała celownik druga. Ta dzielna klacz tylko w Wielkiej Warszawskiej nie uplasowała się „w porządku” (siódma). W stadzie matek ma swoje miejsce również importowana Silvera (FR) (po Sinndar) – pierwsza w Nagrodach Rzeki Wisły i Golejewka, druga w Widzowa i Prezesa Totalizatora Sportowego oraz trzecia w Oaks.

Na zdjęciu: Uczestnicy ubiegłorocznego (2017) jesiennego przeglądu hodowlanego w Stadninie Koni Długosiodło. Od prawej: Adam Chodowiec, Iwona Chojnowska, Sabina Plavac, Janusz Cichoń, Gabriela Gorczyca, Salih Plavac, Jarosław Księżuk, Maciej Jodłowski, Kishore Mirpuri, Robert Gorczyca, Mariusz Sędłak i Piotr Krowicki w towarzystwie ogiera Enjoy The Silence (IRE)(po Oratorio). Fot. Paweł Gocłowski

Tak wspaniałej grupy klaczy matek można tylko państwu Gorczycom pogratulować i zwyczajnie pozazdrościć, trzymając kciuki za hodowlano-wyścigową przyszłość ich stadniny.

Przed rokiem dwie szarfy kategorii A (Mosznej, Criterium) zdobyła inna reprezentantka rodziny klaczy Jacopa del Sellaio – starsza półsiostra Jalapeny - Jagienka, która dwulatką wygrała Nagrody Efforty i Cardei. Z kolei w sezonie 2015 Jałta osiągnęła sukces w Grand Prix White Turf St. Moritz na Partynicach.

Cieszy zatem fakt, że silnie ugruntowane, krajowe linie żeńskie praktycznie rok w rok mogą pochwalić się wyścigowymi sukcesami na najwyższym poziomie i nie dotyczy to wyłącznie rodziny klaczy Jacopa del Sellaio. Warto doceniać pracę pokoleń polskich hodowców, która niezmiennie daje wspaniałe owoce. A przede wszystkim warto korzystać z bezcennych informacji, jakie niosą nam torowe i stadne rezultaty kolejnych generacji koni hodowanych i selekcjonowanych w Polsce.

Na zdjęciu tytułowym: Klacz JAM JULIETTA pod dżokejem Tomasem Lukaskiem podczas forkentru przed Nagrodą Wiosenną 2018. Fot. Edyta Twaróg (facebook Edyta i wyścigi).