1 05 2019

NIHIL NOVI


O tegorocznych nagrodach dodatkowych PKWK, inauguracji jubileuszowego sezonu i pierwszym zapisie do Derby.

Kategoria: W kraju
Napisał: folbluty

Nic nowego. Tak brzmi tłumaczenie tytułu z łaciny. I tak też można podsumować owe trzy wydarzenia z końca kwietnia.

Nagrody dodatkowe 2019

Na trzy dni przed otwarciem sezonu Prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Tomasz Chalimoniuk wydał zarządzenie, dotyczące nagród dodatkowych dla właścicieli i hodowców koni krajowej hodowli. W odróżnieniu od minionego roku, warunki wypłaty są nieco sensowniejsze. Koń musi ukończyć gonitwę (co jest ważne szczególnie w przypadku wyścigów płotowych i przeszkodowych) i nie zostać zdyskwalifikowanym (to dotyczy zwłaszcza kłusaków oraz koni, u których po gonitwie wykryto zabronione środki). Jasno określono również pojęcie „koń hodowli krajowej”. Niestety pozostałe założenia nie zmieniły się ani o jotę, więc efektywność takiego premiowania będzie jak dotąd… żadna.

Dwieście złotych w przypadku wszystkich ścigających się ras nie pokrywa nawet ponoszonych przez właścicieli kosztów zapisu do gonitw objętych premiowaniem. Te są następujące. Dla koni pełnej krwi w gonitwach płaskich (IV, III i II grupy) w Warszawie od 247,50 do 285 złotych, a we Wrocławiu od 250 do 390 złotych. W gonitwach z płotami od 470 do 1280 złotych, a z przeszkodami od 530 do 3230 złotych. Dla koni czystej krwi w Warszawie od 217,50 do 320 złotych, a we Wrocławiu 250 złotych. Dla kłusaków od 210 do 260 złotych i dla koni półkrwi od 225 do 240 złotych.

Tak jak przed rokiem właściciele krajowych dwulatków, które trzykrotnie zajmą płatne miejsce, otrzymają 5000 złotych. Przypomnę, że takich koni było w sezonie 2018 – 34, a stosując tegoroczne kryterium (hodowli krajowej) – 33. Suma wszystkich wypłaconych właścicielom nagród dodatkowych w sezonie 2018 to 496.000 złotych, w tym 288.000 złotych dla właścicieli folblutów.

Hodowcy są w jeszcze gorszej sytuacji, bo tak jak w poprzednim sezonie, Prezes PKWK premiuje tylko trzech najlepszych w Derby i Wielkiej Warszawskiej. W 2018 roku z przewidzianych 60 tysięcy, wypłacono hodowcom 45 tysięcy złotych nagród dodatkowych, ponieważ w Wielkiej startował tylko jeden polski koń.

Inauguracyjny mityng

Warszawski tor odwiedziło około 6500 kibiców i jak zawsze w dniu otwarcia dominowały… kolejki, a jedyną zauważalną zmianą, niestety „in minus”, okazała się podwyżka opłat za wstęp. Organizacyjnie bez progresu. Na szczęście strona sportowa okazała się udana i jak to zwykle wiosną bywa – pełna niespodzianek. Na dobrze przygotowanej, elastycznej bieżni przegrywali niemal wszyscy papierowi faworyci. Dało się zauważyć, które stajnie są w formie, a które mają chyba nieco „przycięte” robotą konie. Okazało się też, że nasze okrzyknięte tu i ówdzie gwiazdami, młode amazonki muszą się jeszcze sporo nauczyć, że identyfikacja koni przed gonitwą jest bezwzględnie konieczna i że, jak słusznie zauważył jeden z internautów - nie każdy „Al Khalediah” to Fazza! Aleksander Reznikov potrzebuje ledwie dwóch zwycięstw, by dołączyć do grona jeźdźców, którzy wygrali w karierze 1000 gonitw, chociaż starał się bardzo dokonać tej sztuki już w dniu otwarcia (1xI, 3xII). W handikapach (Dandolo, Memoriał Tomasza Dula) górę wzięła nie tyle niska czy korzystna waga, co świetna, wiosenna dyspozycja. Wyścigowo było więc naprawdę ciekawie i emocjonująco.

Zapis do Derby

Siedemnastu trenerów, w tym po jednym z Niemiec i Czech zgłosiło 44 konie do Derby. W tej liczbie jest 12 klaczy i tylko 10 koni polskiej hodowli. W 2018 roku 13 trenerów zgłosiło w pierwszym zapisie 44 konie, w tym 9 klaczy i 18 koni krajowej hodowli. Liczby wyglądają podobnie, ale wyraźnie rośnie przewaga importów. Warto przypomnieć, że ostatnim derbistą wyhodowanym w kraju jest Patronus (2013), a ostatnim sezonem, w którym polskie konie górowały w torowej rywalizacji - rok 2011, zdominowany przez Intensa. Zainteresowanych dokładniejszą statystyką odsyłamy do tekstu Czterdzieści i cztery.