22 06 2019

NAGRODA IWNA (PRZYCHÓWKU)


O stadninie, najważniejszym z Derby-triali i jego tegorocznej edycji.

Kategoria: W kraju
Napisał: folbluty

Po pierwszym skreśleniu na liście potencjalnych derbistów widnieją jeszcze imiona 26 koni. Grupę pretendentów tworzy 7 klaczy i 19 ogierów, w tym trenowana w Niemczech Nathan MNM oraz przygotowywany w Czechach Mike of Jape (zgłoszony 30 czerwca do Wrocławia).

Za nami Derby-triale, a już niebawem (26.06.) poznamy listę startową Westminster Derby 2019. W średniodystansowych próbach nie wystąpiły dwa pierwsze ogiery z Nagrody Rulera – Emiliano Zapata i Ophelia’s Aidan oraz zwyciężczyni Nagrody Strzegomia, druga w Wiosennej Plantea i ten fakt dodaje jeszcze pieprzu rywalizacji najlepszych trzylatków na klasycznym dystansie półtorej mili.

W patronującej gonitwie Stadninie Koni Iwno hodowla pełnej krwi zaczęła się w 1916 roku, kiedy sprowadzono z Belgii 16 klaczy. Wkrótce rozpoczęto też działalność wyścigową, jednak wyniki na torach były średnie. Po II wojnie dział pełnej krwi (drugi to konie rasy wielkopolskiej) zapoczątkowało w 1947 roku 14 klaczy rewindykowanych z Niemiec, w tym 3 hodowli włoskiej. W miarę dalszych rewindykacji i sprowadzenia z Anglii 10 klaczy, w 1951 roku stan matek wynosił 26 sztuk. Liczbę około 30 sztuk utrzymywano do 1968 roku, po czym zwiększono ją do 45, następnie do 50 (lata 1971-83), a w końcu lat 80-tych do 70 sztuk. Podczas jesiennego przeglądu hodowlanego w 2009 roku zaprezentowano w Iwnie 29 klaczy-matek wywodzących się z 14 linii żeńskich, 18 źrebiąt oraz 14 roczniaków. Od 2016 roku do Stadniny Koni Iwno należy również oddział w Golejewku (stadniny połączono w jedno przedsiębiorstwo) i na ubiegłorocznym przeglądzie hodowlanym mogliśmy obejrzeć 38 klaczy-matek reprezentujących 17 linii żeńskich, 21 źrebiąt rocznika 2018 (w tym przychówek od klaczy wysłanych do stanówki do Francji) oraz 24 roczniaki (po ogierach: Ruten - 10, Estejo - 8, Ivory Land - 4 i Needham’s Fort - 2). A w tym roku na świat przyszedł przychówek po ogierach Golden Tirol, Ayahuasca oraz Jovellanos i Tempelwächter.

Na zdjęciu: Ogier Peary. Fot. J.Chomętowski.                                                                

W zlokalizowanym w Centralnej Wielkopolsce Iwnie wyhodowane zostały tak dobre konie, jak zdobywcy służewieckich nagród klasycznych i najpoważniejszej z porównawczych gonitw sezonu – Wielkiej Warszawskiej (w porządku chronologicznym):

Absolutną gwiazdą i to międzynarodowego formatu był jednak ogier PAWIMENT (Mehari – Pytia po De Corte) ur.1974r. W Polsce wygrał on klasyczną Nagrodę Rulera w 1977, a rok później Wielką Warszawską. Zwyciężał także w Skarba, Stolicy, Criterium, Strzegomia, Iwna, Widzowa, Fils du Vent i Budapesztu (Mityng w Warszawie). Wydzierżawiony do Niemiec mijał celownik pierwszy w Grosser Preis von Dortmund G3, Preis von Europa G1 w Kolonii oraz Gran Premio Jockey Club e Coppa d’Oro G1 w Mediolanie. W ciągu 6 sezonów kariery torowej Pawiment wykazał się wyjątkowym talentem i zdrowiem (startował 46 razy), a rangą odniesionych sukcesów aż do dziś pozostaje niedoścignionym dla innych koni polskiej hodowli.

Aktualnie natomiast znakomitym ambasadorem polskiej hodowli i Stadniny koni Iwno jest używany we francuskiej hodowli (sekcja National Hunt) ogier TUNIS (Estejo – Tracja po Llandaff), o którego dokonaniach torowych w gonitwach z płotami informowaliśmy na bieżąco na naszej stronie przez ostatnie dwa lata (choćby tu).

Z tekstu Adama Barskiego z programu „Z m. do m.” nr 22 z 11 czerwca 1995 roku dowiadujemy się, że: „Nazewnictwo Nagrody Iwna miało swoistą historię, ale zawsze w Warszawie była ona rozgrywana na dystansie 2200 metrów i miała ten sam charakter – najpoważniejszej ostatniej próby przed Derby – przeważnie z udziałem najlepszych koni. W 1946 roku nosiła nazwę Nagrody Sezama, rok później już Sezama (Produce) z anglosaską pisownią. W latach następnych tylko Produce, następnie Przychówku (Produce) sama, a jeszcze później tylko – Przychówku. Po raz pierwszy nazwa Iwna (Przychówku) pokazała się w 1956 roku”.

W tym roku po raz 74-ty rozegrano Nagrodę Iwna (Przychówku) i po raz ósmy wygrała ją klacz, bijąc przy okazji rekord toru. Zwyciężczyni klasycznej Nagrody Wiosennej dołączyła do elitarnego grona, które tworzą:

Jak widać cała ósemka biegała w milerskich klasykach – cztery klacze zwyciężyły w Wiosennej (w tym tegoroczna bohaterka), jedna była druga i jedna bez miejsca, a dwie triumfowały w Rulera, bijąc ogiery. Trzy potrafiły zdobyć Błękitną Wstęgę, kolejne dwie plasowały się w Derby na miejscu drugim, jedna finiszowała czwarta i jedna nie zajęła płatnej lokaty. Jaki rezultat osiągnie w pierwszą niedzielę lipca PRIDE OF NELSON? Statystyka przemawia na jej korzyść, w dodatku służy jej dystans, a stan toru nie ma dużego znaczenia, chociaż szybka bieżnia raczej pomaga urodziwej klaczy.

 

Na zdjęciu: Finiszowe metry w Nagrodzie Iwna – Pride of Nelson wyprzedza Noble Eagle. Fot. Edyta Twaróg.

Dysponująca przyspieszeniem, żeńska, w długich, wyścigowych liniach i dość prawidłowa na nogach  Pride Of Nelson poprawiła rekord bieżni, co w Nagrodzie Iwna miało już miejsce (Eufemos wyrównał tu najlepszy wynik na 2200m, a ustanawiały go Pillar i Tantal). Z tej trójki, pierwszy w Derby plasował się na pozycji dziewiątej, drugi zajął miejsce trzecie, a ostatni nie startował. Ta statystyka, choć dotyczy ogierów, jest jednak zdecydowanie przeciwko zdolnej klaczy.

Na szczęście w gonitwach rywalizują konie (a nie statystyki), a z tych z bardzo dobrej strony pokazał się w Nagrodzie Iwna przedstawiciel krajowej hodowli – ogier NOBLE EAGLE (October – Nowa Nadzieja po Jape) Kishore Mirpuri’ego. Zademonstrował dobrą dyspozycję i przyspieszenie. Wyjątkowo szybka nawierzchnia wprawdzie mu nie przeszkadza, ale chyba lepiej się czuje na wolniejszym torze. Trzeci na celowniku INTERVIEW też zasługuje na pochwałę, tym bardziej, że na około 400m przed celownikiem został potrącony przez odpadającego, zbyt optymistycznie przeprowadzonego w dystansie ONE WAY TICKET. Czwarty kończył faworyzowany SALASAMAN, który tym razem nie był w stanie przyspieszyć na tyle, aby liczyć się w decydującej fazie gonitwy. Piąty ALEX DREAM wolałby pewnie, aby rozgrywka ograniczyła się do rywalizacji na ostatnim kilometrze tak, jak miało to miejsce, gdy zwyciężał w grupie. Zimowy faworyt ARKANO nie zaistniał, podobnie jak UN BESO, ale dramatu nie było. DURHAM jest jeszcze zbyt zielony, by rywalizować z czołówką, a PLONTIER należycie wywiązał się z powierzonego mu zadania, podobnie jak EL NANCY, którego, co w tych warunkach było oczywiste, „starczyło” jedynie do połowy zakrętu.

Spośród 73 zwycięzców Nagrody Iwna rekrutuje się 23 przyszłych zdobywców Derby (31,5%), w tym 6 w ostatnich 20 sezonach (30%). W przypadku klaczy procentowo wygląda to lepiej – 3 na 7, czyli 42,9%, a w ostatnich dwóch dekadach wręcz wyśmienicie - 2 na 2 czyli 100%! 

Z 14 koni trójkoronowanych na Służewcu połowa nie wygrywała tego wyścigu. I tak Czerkies nie zdążył (łeb) złapać prowadzącego mocno od startu Czestrama, Krezus uległ Oregonowi, Dancer Life kończył czwarty za Nemunasem (krewniakiem Noble Eagle), Dżesmin musiał uznać wyższość Tetriksa, Intens minął celownik piąty za Małym Kapralem, Va Bank w Iwna nie startował, a Bush Brave’a wyprzedził Velnelis.

Od początku swojej służewieckiej historii ta cenna nagroda miała jednak duże znaczenie selekcyjne. Wielu zwycięzców potwierdzało bowiem swoją wartość tak w dalszej karierze, jak i następnie w hodowli. Stąd też na liście triumfatorów nie brakuje duetów ojciec - syn. I tak Good Bye dał Grysa, De Corte – San Thiago, Huberta i Olimpa, Solali – Idrysa, Karambol – Czestrama, Cross – Sartona, a Doryant – Christofa i Skunksa, wreszcie Dipol – Violipola. Z kolei Demona jest matką Demon Cluba, a Jurystka, po mieczu, babką Dżamajki.

Na zdjęciu tytułowym: Portret klaczy Pride of Nelson. Fot. Edyta Twaróg.