14 07 2019

SŁUŻEWIECKIE DERBY (2)


Podróży przez historię część druga (lata 1961 – 1970).

Kategoria: Wyścigi i hodowla
Napisał: folbluty

Wyścigi konne, które z są podstawowym narzędziem selekcyjnym, służącym hodowli koni pełnej krwi, to sport o bardzo długiej tradycji. Właśnie tradycja i przywiązanie do niej stanowią o sile tej pięknej, widowiskowej i ze wszech miar pożytecznej dyscypliny. Powroty do przeszłości i pamięć o latach minionych, to wyraz szacunku dla pracy pokoleń ludzi, którzy przez dziesiątki lat z pasją oddawali się udoskonalaniu najszybszej końskiej rasy. W tym szczególnym, jubileuszowym roku, przypominamy ich dokonania. Choćby po to, by zobaczyć jak długą przeszliśmy drogę, jak wiele udało się zrobić i jak dużo zawdzięczamy naszym poprzednikom. Pomoże w tym nasza podróż przez historię służewieckiego Derby. Miłej lektury!

Urodziwy i dzielny, kasztanowaty SOLALI (Skarb – Solina po Aventin) hodowli Stadniny Koni Kozienice sięgnął w 1961 roku po Potrójną Koronę, by po karierze zajmować boks czołowego i zostawić wartościowe, wcześnie dojrzewające potomstwo. Rezydował w Strzegomiu, Rzecznej, a także na Węgrzech (lata 1974-75) i w stadninach półkrwi, gdzie kontynuatorem rodu Bafura poprzez Skarba został również syn Solalego - Dendryt. W Derby (2 lipca 1961 roku) zwyciężył pod dżokejem Władysławem Biesiadzińskim, pokonując o krótki łeb Dziwaczkę pod Stanisławem Sałagajem, a rozstrzygnięcie na  celowniku wywołało szeroką dyskusję w prasie. Fot. Hubert Wolański - „Koń Polski nr zerowy”.

„Start niespokojny, przedłuża się. Po dwóch płytkich falstartach, została na starcie Milepora, a pozostałe ruszyły dobrze wyrównane. Po chwili wydostaje się z grupy Chibina i obejmuje prowadzenie, znacznie odsadzając się od stawki, a za nią rozciągają się sznurem, blisko siebie, w kolejności: Buffalo, pilnowany przez Solali, Forma, Intrada, Dziwaczka, Junosza, Nawigator, Saumur, Noblessa, Dziewosław i ostatni Aster. Tak przebywają zakręt i wychodzą na przeciwległą prostą, gdzie Chibina jeszcze zyskuje na przewadze, a końcowa grupa stawki podąża za czołówką prawie bez świateł. Bez zmian idą aż do zakrętu, gdzie zaczyna tracić na przewadze Chibina, poprawia, wchodząc w stawkę, Aster, podciąga się za nim Dziewosław. Przy wyjściu na prostą cała stawka zwiera się, wychodząc z zakrętu szeroką ławą jeszcze za Chibiną, natychmiast rozpoczyna finisz Buffalo i tuż przy nim Solali, na polu ukazuje się w czołówce Dziewosław. Tutaj prędko kończy się i odpada Chibina, Solali zaraz atakuje Buffalo, mija go i przoduje dalej, za nimi ogólna walka, z której odrywa się idąca polem Dziwaczka i finiszuje, za nią Aster i pod koniec trybun Saumur. Dziwaczka energicznie zbliża się polem do Solalego, pod koniec trybun kieruje się ukośnie do bandy i na ostatnich metrach walczy już o zwycięstwo, wpadając na celownik razem z Solalim, lecz z różnicą krótkiego łba  na jego korzyść, a o 1 ½ długości za nimi towarzysz stajenny Dziwaczki – Aster, przed finiszującym Saumurem, który odebrał czwarte miejsce Buffalo. Pozostałe rozsypane z zamykającym pole Nawigatorem na końcu”.

1 lipca 1962 roku - Derby dubletów wygrywa HUMBUG (De Corte – Hulda po Rapace) przed swoim kolegą ze stajni (tr Stanisław Molenda) i stadniny (Golejewko), a przy tym ¾ bratem - Dogiem (De Corte – Dogaressa po Rapace) oraz Midasem (Dorpat – Miss Victory po Berber), Jurysdykcją (Aquino – Justitia po Orthodox) i San Thiago (De Corte – Sandbank po Brantome). Fot. „125 lat wyścigów konnych”.

„Po dobrym starcie prowadzenie obejmuje Iriona, za nią idą: Ilok, San Thiago, Solanina, Dog, Jurysdykcja, Jaspis, Humbug, Helsingfors, Midas i ostatni Dolman. Stawka rozciąga się idealnym sznurem, prawie bez odstępów i tak idą do dystansu 1600 metrów, gdzie Solaninę mijają Dog i Jaspis. Około dystansu 1200 metrów Dog i Jaspis mijają San Thiago, cofa się do tyłu Solanina. Na zakręcie stawka zwiera się. Kończą się Iriona i Ilok, a prowadznie obejmuje Dog i wyprowadza na prostą zwartą grupę, z której zaraz wychodzi małym kołem Humbug i goni Doga, zyskując przewagę nad walczącą stawką, z finiszującą Jurysdykcją i San Thiago na czele, oraz finiszującym samotnie od pola Midasem. Przed trybunami Humbug wyprzedza Doga, który walczy z nim o zwycięstwo, a Midas na ostatnich metrach bije Solaninę, San Thiago i Jurysdykcję, kończąc dystans o 2 ½ długości za Dogiem, który ustąpić musiał Humbugowi o ½ długości. Reszta stawki rozsypana w odstępach”.

Na zdjęciu: Ogier Humbug. Fot. Hubert Wolański.

W pochmurną (z przejaśnieniami) niedzielę, 30 czerwca 1963 roku na lekko elastycznym torze rozegrano Derby, z którego nie udało nam się (jak dotąd) znaleźć ani zdjęcia, ani sprawozdania. Pozostaje więc podać w tym miejscu wynik techniczny. Z 11-konnej stawki wycofana została Neltra, a w czasie 2’33” (26-31-32-32-32) łatwo o 6 oraz ½ długości zwyciężył ciemnogniady HUBERT (De Corte – Hulda po Rapace) dosiadany przez Mieczysława Żubera, a trenowany przez Stanisława Molendę. Wyhodowany w Golejewku ogier powtórzył wyczyn swojego rok starszego brata i tak, jak ich ojciec dekorowany był Błękitną Wstęgą. Drugie miejsce zajął Salieri (dż.Cimpeanu) przed Azanem (dż.Dzięcina), Turobinem (dż.Ziemiański), Blekotem (dż.Wojtas), San Remo (dż.Goździk), Carlosem (dż.Stoian), Afragarem (dż.Paliński), Salwadorem (dż.Mełnicki) i Druidem (dż.Bogobowicz).

Na zdjęciu: Legendarna DEMONA (Masis – Dziwożona II po San II) hodowli Stadniny Koni Moszna. 5 lipca 1964 roku potwierdziła swój niezaprzeczalny prymat w roczniku, zwyciężając łatwo w rywalizacji o Błękitną Wstęgę. Tym razem dublet w Derby stał się udziałem trenera Stefana Michalczyka, SK Moszna, córek ogiera Masis i wnuczek ogiera San II, bo druga na celowniku zameldowała się inna świetna reprezentantka rodziny klaczy Gaff - Gerona (od Genua) Fot. Mirosław Iringh.

„Po dobrym starcie poszły w dystans: Sanderus, Gerona, Demona, Zelant, Epitet, Taurów, Montparnasse, Sobiewoj, Czadda, Cosmos i Sardynia, a przy wyjściu z prostej Zelant przechodzi na drugą pozycję, przed Geronę i Demonę, a z tyłu Czadda zmienia Sobiewoja. Idą sznurem, blisko siebie, nie zmieniając się do dystansu 1600 metrów, gdzie od Sanderusa rolę leadera bierze Zelant, po chwili idzie za nim od bram Gerona, a na zakręcie z Sanderusem równa się Demona. Z zakrętu wyprowadza Gerona, odpadają Zelant i Sanderus, finiszuje Demona, łatwo wyprzedza Geronę i przoduje już od połowy prostej przed nią, za nimi ukazuje się finiszujący Epitet, od pola zbliża się z dalszych miejsc Cosmos, próbuje walczyć z nim Czadda. Demona przoduje z zapasem i wygrywa o 5 długości przed Geroną, a o 2 długości trzeci mija celownik Epitet, przed Cosmosem i bliską niego Czaddą na czele reszty rozsypanej stawki”.

Na zdjęciu EPIKUR (Turysta – Epifora po Pilade) hodowli Stadniny Koni Golejewko pod dżokejem Jerzym Jednaszewskim po zwycięstwie w St.Leger w Wiedniu. Epikur 4 lipca 1965 roku zwyciężył w Derby i był to jego czwarty wyścig w sezonie wiosennym w odstępach dwutygodniowych. Fot. „125 lat wyścigów konnych”.

„Start niespokojny, ruszyły jednak dobrze wyrównane w szyku: Haracz, Epikur, Rangun, Super, Zorro i Da gano, a od budki sędziowskiej wyrzuca się na czoło Rangun i prowadzi przed Haraczem i Epikurem, pozostałe – bez zmian. Rangun prowadzi mocno, zyskując kilka długości przewagi, reszta idzie sznurem, blisko siebie, aż do połowy przeciwległej prostej. Tutaj poprawia Da gano, lokując się od 1200 metrów na czwartej pozycji przed Suprem i ostatnim Zorro, i tak już wchodzą na zakręt i wychodzą na prostą jeszcze z Rangunem i Haraczem na czele. Teraz finiszuje Epikur, swobodnie mija Ranguna i Haracza, i oddala się od nich. Z końca rozpoczyna finisz Zorro, w połowie prostej on z kolei mija Haracza i Ranguna, i goni Epikura, jednak kończy dystans o 2 ½ długości za nim. W odstępie 7 długości trzeci mija celownik Rangun przed Haraczem, a zamykają pole Super i Da gano”.

Dżokej Bogdan Ziemiański i trener Leon Chatizow z ogierem ATARAX (Negresco – Atrakcja po Arras) hodowli Stadniny Koni Golejewko podczas rundy honorowej na bieżni toru przed trybunami, po sukcesie w Derby 3 lipca 1966 roku. Fot. „Bomba w górę”.

„Ruszył na froncie Polonez zaraz zmieniony przez wyrzucającego się Crossa, za nimi Grosseto, Jagoda, Darwin, Chersoń, Cyrano, Bystram, Atarax i Esculap. W tym porządku wchodzą na pierwszy zakręt, gdzie Grosseto zmienia Poloneza, a z tyłu Bystram przechodzi przed Chersonia, za którym podąża Atarax, cofa się za niego Cyrano, zamyka pole Esculap. Tak też wychodzą na przeciwległą prostą, gdzie na końcowych pozycjach trochę szufladkują, a przed bramami poprawia Chhersoń, idąc do przodu i na zakręcie lokuje się na czwartej pozycji. Przy wyjściu z zakrętu stawka grupuje się, wychodząc na prostą wachlarzem jeszcze z Crossem, Grosseto, Polonezem, Chersoniem i Darwinem na czele. Tutaj zaraz kończy się Cross, przoduje Grosseto przed Polonezem, Chersoniem i Darwinem, który zaraz finiszuje, atakuje Grosseto i w połowie prostej przoduje, lecz zaraz spada nań finiszujący polem Esculap, za nimi z grupy ukazuje się finiszujący Atarax. Pod koniec trybun Esculap bierze przewagę nad walczącym Darwinem, lecz tu wpada między nich Atarax, słabnie Darwin, a  silnie wysyłany Atarax bierze przewagę nad Esculapem, bijąc go o ¾ długości. O 4 długości za nimi Darwin przed bliskim Chersoniem i Polonezem na czele pozostałych”.

Na zdjęciu trener Leon Chatizow i dżokej Vasile Hutuleac z ogierem TRABANT (Negresco – Tartaria po Turysta) podczas rundy honorowej na bieżni toru przed trybunami po sukcesie 2 lipca 1967 roku w Derby. Wychowanek Golejewka zdobył drugą Błękitną Wstęgę dla swojego ojca – Negresco (Sica Boy – Folle Nuit po Astrophel) i trenera (w obu wypadkach pod rząd), już siódmą dla hodowcy i dopiero pierwszą (ale nie ostatnią) dla świetnego rumuńskiego dżokeja. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Sukces w Derby nie przyszedł Trabantowi (z numerem 10 na ścierce) łatwo. Na zdjęciu zrobionym pod kątem przez fotoreportera tygodnika „Stolica” Henryka Jurko, zwycięzcą w walce wydaje się przy barierze Jasień pod dżokejem Mieczysławem Żuberem, który ostatecznie był drugi ledwie o łeb.

Prezentowany na płycie Trabant to wnuk włoskiego Turysty (Bellini – Scoula Bolognese po Blandford) ur.1944r., hodowli stadniny Dormello-Olgiata, należącej do legendarnego Federico Tesio. Fot. Mirosław Iringh.

„Po wyrównanym starcie idą szeroką ławą. Po chwili prowadzenie obejmuje Dzinn, za nim kładą się w dystans w kolejności: Infant, Jasień, Chandżar, Nicotera, Trabant, Sobrino, Olimp, Zefir, Sotis, Kreon i Nanda. W tym porządku wchodzą z prostej na pierwszy zakręt, idąc sznurem blisko siebie, z nieznaczną przewagą leaderów Dzinna i Infanta. Przy wyjściu na przeciwległą prostą prowadzenie obejmuje Infant przed Dzinnem, za nimi bez zmian galopują Jasień, Chandżar i Nicotera, za nimi małe przegrupowanie na sąsiednich pozycjach: Sobrino zmienia Trabanta, poprawia Kreon, przekładając się przed Zefira, Nandę i wycofującego się na szary koniec Sotisa. Około dystansu 1200 metrów kończy się zupełnie i odpada Infant, prowadzenie obejmuje powtórnie Dzinn, za nim Jasień, za którym lokuje się poprawiający pozycję Trabant, przed również poprawiającym z dalszych miejsc Olimpem, za którym pociąga się Zefir, wycofuje się do tyłu Chandżar za Kreona, zamykają stawkę Sobrino, Nanda i Infant. Na zakręcie stawka grupuje się za Dzinnem, Jasieniem, Trabantem, Olimpem i Zefirem, które wyprowadzają na prostą, gdzie zaraz kończy się i odpada Dzinn, a przoduje Jasień, do którego finiszuje Trabant i para ta walczy ze sobą, mając pewną przewagę nad resztą stawki, z której finiszuje przed trybunami Kreon do walczących Olimpa z Zefirem. Na ostatnich metrach walczący do ostatka Jasień w decydującym momencie mijania celownika traci łeb do Trabanta, a dopiero o 4 długości za nimi finiszujący Kreon też w walce odbiera trzecie miejsce Olimpowi, za którym Zefir i rozsypana reszta stawki”.

Na zdjęciu derbista z 1968 roku – kasztanowaty EROTYK (Turysta – Eroika po Aquino). Wyhodowany w Stadninie Koni Golejewko, bardzo poprawnej budowy ogier zdobył Błękitną Wstęgę 30 czerwca, a jego triumf podziwiało ponad 15.000 widzów (!). Po świetnej karierze wyścigowej przedłużył Erotyk z powodzeniem ród Turysty, co wskutek wypadku nie udało się jego starszemu klasowemu krewniakowi – Epikurowi. Fot. Maria Świdzińska.

„Start wyrównany. Poszły w kolejności: Sarolta, Daktyl, Rodan, Neapol, Juris, Erotyk, Dermot, Tatarak, Ossary, Dormello, Ikar, Doriden i Karambol. Przy wyjściu z prostej prowadzenie obejmuje Daktyl przed Saroltą, za nimi Neapol zmienia Rodana, poprawia Tatarak lokując się za Rodanem, a przed Dermotem, który zmienił Erotyka, cofający się Juris, Dormello, Ossary, Doriden, Ikar i Karambol. Tak wychodzą na przeciwległą prostą. Tutaj idzie do przodu Doriden i od dystansu 1200 metrów obejmuje prowadzenie przed Daktylem, Saroltą i Neapolem, za którym Dormello, dalej stawka dobrze zgrupowana, z Jurisem w końcowej grupie. Na zakręt stawkę wyprowadzają: Doriden, Daktyl, Dermot, Dormello, Sarolta i blisko zgrupowana reszta. Przed wyjściem z zakrętu cała stawka mocno się zwiera, wychodząc na prostą wachlarzem. Tutaj odpada Doriden, ukazuje się na froncie Daktyl, przez moment widać Saroltę, chwilę przoduje Dermot, finiszuje z grupy Erotyk, polem zbliża się Tatarak, wychodzi z tłoku Juris, na polu finiszuje Karambol. W połowie prostej zdecydowanie przoduje z pewną przewagą Erotyk, mocnym finiszem zbliża się Juris, przed trybunami wyprzedza Tataraka, a na ostatnich metrach atakuje Erotyka i walce z nim mija celownik z różnicą łba dla Erotyka. O ½ długości za nimi od pola Tatarak, za którym o ¾ długości na polu Karambol przed Dormello i Neapolem na czele rozsypanej stawki”.

Na zdjęciu portret ogiera KADYKS (Taurów – Kwadryga po Pilade) hodowli Stadniny Koni Golejewko, który 6 lipca 1969 roku w obecności około 30.000 widzów (według szacunków popularnej popołudniówki „Express Wieczorny”) w stylu z m. do m., czyli prowadząc od startu, zwyciężył w Derby. Fot. Jacek Karaszewski.

Na zdjęciu parada zwycięzców Derby 1969 – trener Stanisław Molenda, faworyt publiczności - ogier Kadyks i dżokej Jerzy Jednaszewski. Fot. Mirosław Iringh.

„Po wyrównanym starcie prowadzenie obejmuje Kadyks, za nim idzie Eskadra, od pola rusza Ibis, Gargatun, Jaromir, Synogarlica, Jasiennik, Oltis i Tarczyn. Przy wyjściu z prostej Eskadra usiłuje dotrzymać kroku Kadyksowi, lecz cofa się za niego, przechodzi na trzecią pozycję Jaromir przed Ibisa, za nimi poprawiający Jasiennik, Gargatun, Synogarlica, Oltis i Tarczyn. W tym porządku stawka przebywa pierwszy zakręt i wychodzi na przeciwległą prostą idąc sznurem, dość blisko siebie. Pod koniec przeciwległej prostej wycofuje się do tyłu Jasiennik, jego pozycję zajmuje Gargatun, za którym lokuje się poprawiający lokatę Tarczyn i tak wchodzą na ostatni zakręt, skąd stawkę wyprowadza Kadyks mając za sobą jeszcze Eskadrę, która zaraz odpada, miejsce jej zajmuje Jaromir, z grupy finiszuje Gargatun i polem Tarczyn. Silnie wysyłany Kadyks przed trybunami nie pozwala się zaatakować usiłującemu złapać go Jaromirowi i zwycięsko mija celownik z przewagą 2 długości. Z różnicą 2 ½ długości trzeci Gargatun odbiera to miejsce Ibisowi, wyprzedzając go o 1 ½ długości, a bliski jest Tarczyn na czele rozsypanej reszty”.

Na zdjęciu trzecia w historii Służewca klacz dekorowana Błękitną Wstęgą - TAORMINA (Negresco – Tarnogóra po Aquino) już jako matka stadna w macierzystym Golejewku. 5 lipca 1970 roku sukces świetnej klaczy w Derby oglądało „z górą 20.000” kibiców wyścigów konnych. Fot. Maria Świdzińska.

„Po bardzo dobrym starcie prowadzenie obejmuje Sejdał przed Da golą, Doryantem, Cardoxem, Dianą, Oltonem, Oczeretem, Bayardem i Taorminą. Przed wejściem na przeciwległą prostą Doryant przekłada się przed Da golę, na szóstą pozycję przechodzi Bayard. Około 1200 metrów zaczyna słabnąć Sejdał, za chwilę prowadzenie obejmuje Da gola, Diana przechodzi przed Cardoxa, na koniec stawki cofa się Olton. Na początku zakrętu wychodzi na pierwszą pozycję Doryant, rusza za nim Diana mijając Da golę, za którą lokuje się Bayard przed Cardoxem, poprawiającymi Oczeretem i Taorminą oraz Oltonem i ostatnim odpadającym Sejdałem. Doryant wyprowadza stawkę na prostą z przewagą kilku długości i utrzymuje tę przewagę do połowy prostej, gdzie mija go finiszujący przy barierze Oczeret, po chwili wyprzedza go również idąca polem Taormina, która zaczyna zbliżać się do Oczereta i nawiązuje z nim walkę. Rezultat pojedynku – zwycięstwo Taorminy o krótki łeb nad Oczeretem zostaje ustalony przy pomocy fotokomórki. Trzeci o 2 długości za Oczeretem jest Doryant, czwarta o 6 długości Diana przed Oltonem, Bayardem i Cardoxem. Daleko za nimi kończą gonitwę Da gola i Sejdał”.

Tu przerywamy naszą podróż, ale już wkrótce kolejny jej etap.

Zdjęcie tytułowe autorstwa Tomasza Celmera. Sprawozdania pochodzą z „Programu wyścigów konnych”.