W 100-lecie powrotu koni z Odessy i w 90-lecie śmierci, sylwetkę wybitnego Polaka i ogrom Jego dokonań przypomina Jerzy Budny.
W dniu 28 czerwca 2019 roku minęło 100 lat od zakończenia gehenny związanej z ewakuacją, przed zbliżającym się latem 1915r. frontem, stajni wyścigowych z Warszawy w głąb Rosji, a następnie do Odessy, gdzie na tamtejszym torze wyścigowym kontynuowane były sezony wyścigowe w latach 1915 – 1918.
Często tak się zdarza, że w szczególnie trudnych czasach pojawiają się ludzie o nieprzeciętnych zdolnościach i osobowości. Do takich „Mężów Opatrznościowych” należał Fryderyk Jurjewicz. Urodzony w 1871 roku w rodzinnym majątku Berszada na Podolu, od młodości związał się z hodowlą koni, zwłaszcza pełnej krwi angielskiej i wyścigami. Poczynając od roku 1903, piastował funkcję Prezesa Towarzystwa Wyścigów Konnych w Odessie, a od 26 października 1910r. Prezesa Towarzystwa Wyścigów Konnych w Warszawie. W stosunkowo krótkim czasie dał się poznać jako doskonały organizator, świetnie rozumiejący zagadnienia ekonomiczne wiążące hodowlę i wyścigi. Był także wielkim autorytetem w dziedzinie regulacji prawnych, dających podstawy organizacji hodowli i wyścigów. Wiedza, poparta zdolnością przekonywania, sprawiała że z jego zdaniem liczono się także w Głównym Zarządzie Hodowli Koni w Petersburgu. Najtrudniejszą, a zarazem najdonioślejszą rolę Fryderyk Jurjewicz odegrał w okresie I wojny światowej, gromadząc na torze w Odessie ewakuowane z Warszawy stajnie wyścigowe oraz część rozproszonych koni hodowlanych, dla których wydzierżawił leżący nieopodal Odessy majątek Ałtestowo.
Na zdjęciu: Portret Fryderyka Jurjewicza autorstwa Franciszka Mordasewicza - ze zbiorów Polskiego Klubu Wyścigów Konnych.
Prowincjonalny tor w Odessie nie był przygotowany na pomieszczenie blisko 5 razy większej niż zwykle liczby koni i obsługi. Jednak Prezes Jurjewicz przystąpił z właściwą sobie energią i determinacją do realizacji założonego celu, to jest stworzenia warunków, dających możliwość w miarę bezpiecznego przetrwania zarówno ludziom, jak i koniom trudnego okresu wojny.
Organizatorem sezonu jesiennego 1915 r. oraz wiosennego i jesiennego 1916 r. było zarówno towarzystwo carskosielskie jak warszawskie, natomiast z początkiem roku 1917 Główny Zarząd Hodowli Koni oddał tor w Odessie w całkowite władanie Towarzystwa Wyścigów Konnych w Królestwie Polskim, czyniąc Fryderyka Jurjewicza głównym jego gospodarzem. Pomimo znacznego oddalenia Odessy od linii frontu, sytuacja w całej Rosji dla wyścigów stawała się tragiczna. Po upadku caratu Rząd Tymczasowy nie udzielił zgody na organizację wyścigów w Petersburgu, a w Moskwie wyścigi mogły się odbywać bez publiczności i totalizatora. Prezes Jurjewicz, jedynie sobie znanymi sposobami, potrafił przekonać przedstawicieli Rządu Tymczasowego do odmiennego potraktowania toru w Odessie, uzyskując zgodę na organizację wyścigów oraz zakładów wzajemnych. Decyzja ta pozwoliła na dalszą egzystencję toru. Sezon w roku 1917 trwał od 29 kwietnia do 6 grudnia, obejmując 94 dni wyścigowe, w ciągu których rozegrano około 800 gonitw.
Z inicjatywy Polskiego Związku Hodowców Koni Pełnej Krwi Angielskiej, w setną rocznicę powrotu koni z Odessy, przedstawiciele środowiska hodowlano-wyścigowego uroczyście złożyli kwiaty pod pomnikiem Fryderyka Jurjewicza - w hołdzie i podziękowaniu za ogrom Jego pracy dla dobra wspólnego i kolejnych pokoleń. Fot. Jan Żółkiewski.
Sytuację tych czasów tak relacjonuje prof. Witold Pruski: „Jeżeli rok 1917 był dla wyścigów bardzo ciężki to czasy, które przyszły niebawem, stały się pasmem udręk, zaciętej walki o najprymitywniejsze potrzeby życiowe i ciągłego patrzenia śmierci prosto w oczy. Począwszy od jesieni 1917 aż do kwietnia 1919 rządy w Odessie zmieniały się jak w kalejdoskopie: ukraińskie, bolszewickie, niemieckie, austriackie, petlurowskie, białogwardyjskie, francuskie i wreszcie znów bolszewickie. Za każdym razem w mieście trwały walki, padało mniej lub więcej trupów, a potem należało się bronić przed rekwizycją koni, przekonywać o potrzebie hodowli, o ważności posiadania dla niej elity zarodowej, o niezbędności wyścigów z totalizatorem jako jedynym źródłem utrzymania dla koni i ludzi. Wszystko to niósł na swych barkach Prezes Fryderyk Jurjewicz. Z niezrównanym talentem prowadził pertraktacje z kolejnymi władzami, chodził po urzędach, prosił, przekonywał, szafował łapówkami lub groził w zależności od sytuacji i rodzaju ludzi, z którymi miał do czynienia – a w rezultacie osiągał swój cel”. W opisanej wyżej scenerii odbył się kolejny sezon roku 1918, jeszcze dłuższy od poprzedniego, bo trwający 100 dni. W gonitwach uczestniczyły 292 konie.
Rozpoczęcie następnego sezonu wyścigowego 1919 roku planowane było na 10 kwietnia, ale w pierwszych dniach kwietnia dowództwo francuskie zdecydowało się opuścić Odessę. W tej sytuacji Prezes Jurjewicz, w porozumieniu z wielkim miłośnikiem wyścigów i sportu jeździeckiego majorem Konstantym Plisowskim – dowódcą późniejszego 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, wchodzącego w skład Dywizji Strzelców generała Lucjana Żeligowskiego, zdecydowali o uformowaniu z pracowników Towarzystwa Wyścigów Konnych i koni ze stajni wyścigowych, szwadronu zapasowego pułku, podejmując w ten sposób próbę powrotu do ojczyzny.
Wymarsz z Odessy nastąpił 6 kwietnia 1919r. O skali trudności i niebezpieczeństw czyhających podczas całego tego długiego marszu świadczy opis przeprawy przez Dniestr, już na samym początku drogi, dokonany przez świadka wydarzeń Sekretarza Towarzystwa - Ignacego Oszmanowicza: „Na wysokości kilku pięter nad wodą, po kładce z dwóch desek, położonych między kolejowymi szynami, trzeba było przeprowadzić całą tę gromadę rumaków gorącej krwi, która nie w jednym z nich żywo grała. A bolszewicy z oddali obstrzeliwali kawalkadę”.
Inny uczestnik tejże przeprawy - Tadeusz Jaworski relacjonuje jeszcze dobitniej: „W szalonym błocie i marznącym na nas deszczu, dochodzimy do Owidiopola, gdzie miała być przeprawa przez Dniestr do Akermanu. Przeprawa zajęta, druga pod Bielajewką też. Rozkaz - idziemy do mostów kolejowych na limanie dniestrowskim Karolina i Bubaz. Konie przygotowane do zbliżających się wyścigów nie przyzwyczajone do pochodów w ordynku kwiczą i biją się........ O świcie jednak parliśmy konie po piachach dniestrzańskiego limanu, stając nareszcie przed prawie zupełnie rozebranym mostem kolejowym. Uwiązawszy niezbyt spokojnego konia (Konwenta) u wozu, przeszedłem wysoki, jęczący i bujający się w środku most.... Nie dochodząc usłyszałem rozkaz: panie Jaworski proszę iść, niech stajnia rządowa rusza pierwsza po tych dwóch deskach, a panu niech Zoppi da konia i proszę prowadzić. Pierwszego wprowadziłem na most Horoscopa, który w barwach M. Butkiewicza w 1918 roku wygrał Derby. Nawet narowne i bardzo złe ogiery ….. stąpały zaplatając nogami tak ostrożnie, że choć wracaliśmy po sześć razy po następne partie, żaden koń nie był pokaleczony”.
Dalsza droga nie pozbawiona również przeszkód i niebezpieczeństw prowadziła przez Besarabię, Kiszyniów, Czerniowce, Stanisławów i dalej do Lwowa, a stamtąd już koleją do Warszawy. Jak łatwo obliczyć cały ten trudny przemarsz trwał 104 dni. W taki sposób została uratowana stawka 252 koni pełnej krwi angielskiej, przyczyniając się w dużym stopniu do szybszej odbudowy hodowli tej rasy.
Na zdjęciu: Moment wejścia w dniu 28 czerwca 1919 r. na tor wyścigów konnych na Polu Mokotowskim przez bramę od Placu Mokotowskiego polskich stajen wyścigowych, przyprowadzonych przez Fryderyka Jurjewicza z Odessy. Fot. „Dzieje wyścigów i hodowli koni pełnej krwi w Polsce” Witolda Pruskiego, PWRiL 1970.
Bezpośrednio po powrocie na Tor Mokotowski Fryderyk Jurjewicz przystąpił do działań zmierzających do jak najszybszego zorganizowania wyścigów, aby zapewnić warunki egzystencji ocalałym szczątkom naszej hodowli. Przygotowania te przebiegały w zawrotnym tempie, gdyż otwarcie sezonu nastąpiło już 7 września 1919r. Niezależnie od prac związanych z uruchomieniem wyścigów, Fryderykowi Jurjewiczowi Rząd Polski powierzył troskę o całokształt hodowli koni, powołując Go z dniem 1 lipca 1919r. na stanowisko Naczelnika Zarządu Stadnin w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych, a po zmianie Zarządu na Departament Chowu Koni zostaje jego Dyrektorem. Praca w Ministerstwie absorbuje Fryderyka Jurjewicza na tyle, że w roku 1923 składa rezygnację z funkcji Prezesa Towarzystwa Zachęty do Hodowli Koni (taką nazwę przyjęło Towarzystwo w niepodległej Polsce), ustępując to stanowisko Albertowi hr. Wielopolskiemu.
Fryderyk Jurjewicz, jako Dyrektor Zarządu Stadnin Państwowych, a następnie Departamentu, w istotny sposób przyczynił się do prawidłowej organizacji hodowli koni w kraju, doprowadzając do należytego poziomu jednostki już istniejące, jak Stadnina i Stado Ogierów w Janowie Podlaskim, czy od podstaw tworząc nowe, jak SO Bogusławice w 1921r., dokąd przeszły ogiery z Piotrkowa, SO w Łącku w 1923r. i SO w Drogomyślu w 1926r., dokąd przeniesione zostały ogiery z Krakowa. Powstały także Stadniny Państwowe w Kozienicach w 1924r., dokąd przeniesiony został dział koni pełnej krwi z Janowa Podlaskiego oraz w Racocie w 1928 roku z przeznaczeniem hodowli koni półkrwi. W stadninie tej ulokowana została grupa klaczy beberbeckich, przejętych z Niemiec w ramach reparacji wojennych.
Kolejnym zagadnieniem o podstawowym znaczeniu była regulacja i ujednolicenie przepisów prawnych dla całego państwa. Dyrektor Jurjewicz doprowadził do uchwalenia przez Sejm kilku ustaw oraz innych aktów legislacyjnych o zasadniczym znaczeniu dla prawidłowego funkcjonowania tego działu hodowli. W roku 1925 uchwalona została przez Sejm Ustawa o wyścigach konnych, która stanowiła fundament, na którym oparty został cały system organizacyjny wyścigów konnych , który w wielu fragmentach obowiązuje do dzisiaj.
Podczas uroczystego złożenia kwiatów pod popiersiem Fryderyka Jurjewicza na Służewcu, po Memoriale Jego imienia, w dniu Derby - 7 lipca 2019 roku, o Jego wielkich zasługach dla krajowej hodowli i wyścigów konnych przypomniał w swojej krótkiej mowie Jerzy Budny. Fot. Edyta Twaróg.
Również z roku 1925 pochodzi Ustawa o nadzorze państwowym nad ogierami i rejestracji klaczy zarodowych. Kolejnym ważnym aktem prawnym było wydane w 1927 roku Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 maja 1927 r. o Państwowych Zakładach Chowu Koni i premiowaniu ogierów. W ten sposób uregulowane zostały zasady pomocy świadczonej przez państwo w zakresie podnoszenia poziomu hodowli.
Nie mniej ważne były przepisy niższej rangi, jak Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych z dnia 29 lipca 1919r. o zasadach prowadzenia Księgi Stadnej Koni Pełnej Krwi Angielskiej i z dnia 1 maja 1924r., będące podstawą do wydania Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich. Pierwsze tomy tych ksiąg wydane zostały drukiem: dla koni pełnej krwi w 1924r., a czystej krwi arabskich w 1926, zmodyfikowany ostatecznie w roku 1932.
Na zdjęciu: Fryderyk Jurjewicz w 1926 roku przy pracy w swym gabinecie. Fot. „Wyścigi i hodowla koni pełnej krwi oraz czystej krwi arabskiej w Polsce w latach 1918 – 1939” Witolda Pruskiego, Ossolineum 1980.
Kolejnym, bardzo istotnym jeśli chodzi o finanse, było Rozporządzenie z dnia 23 lipca 1925r. o warunkach funkcjonowania oraz organizacji zakładów wzajemnych (totalizatora) na torach wyścigowych towarzystw wyścigów konnych oraz o sposobie prowadzenia rachunkowości tych zakładów. Fryderyk Jurjewicz z mocy ustawy o wyścigach, jako Dyrektor Departamentu Chowu Koni był zarazem Przewodniczącym Komitetu do Spraw Wyścigów Konnych.
W roku 1925 po długotrwałych rozmowach zaczęła nabierać realnych kształtów sprawa przeniesienia wyścigów z Pola Mokotowskiego. W tym celu zakupiony został 25 listopada przez Towarzystwo Zachęty do Hodowli Koni od Ksawerego hrabiego Branickiego z folwarku Służewiec teren o powierzchni 150 hektarów. Niezwłocznie przystąpiono do realizacji przedsięwzięcia. Powstał Komitet Budowy Toru Wyścigów Konnych na Służewcu, na którego czele stanęli Prezes Towarzystwa Albert Wielopolski, Dyrektor Departamentu Chowu Koni Fryderyk Jurjewicz i architekt Tadeusz Dachowski. Pierwotnie zakładano zakończenie całej inwestycji na rok 1932, ale pogarszająca się w wyniku kryzysu gospodarczego sytuacja finansowa Towarzystwa zmusiła do znacznego przesunięcia w czasie tego terminu, aż do roku 1939.
Na zdjęciu (Fot. www.mojecmentarze.blogspot.com): Nagrobek śp Fryderyka Jurjewicza z Berszady na warszawskich Starych Powązkach (kwatera 34 (6/ 24,25)), na którym widnieje piękne pożegnanie autorstwa Gustawa Mucharskiego:
ZAMKNĘŁY SIĘ NA WIEKI TWE ROZUMNE OCZY
I SPOCZĘŁY NA ZAWSZE PRACOWITE RĘCE
ZA TRUMNĄ TWĄ TŁUM JEŹDŹCÓW I HODOWCÓW KROCZY,
IDĄ, JAKO ZA WODZEM - W SERDECZNEJ UDRĘCE
PRACOWAŁEŚ DO SAMEJ - ŻYWOTA - RUBIEŻY
NA MOGILE TWEJ, KTÓRA WYROSŁA ZA WCZEŚNIE!
POZA SZEREGIEM ZASŁUG - DOPISAĆ NALEŻY:
"PAN WIELKI I ROBOTNIK WIELKI" JEDNOCZEŚNIE
Fryderyk Jurjewicz zmarł 21 lutego 1929 roku, nie doczekawszy zrealizowania wielkiego projektu pod nazwą Tor Wyścigów Konnych na Służewcu, którego był inicjatorem i wielkim protektorem. W uznaniu wybitnych zasług tego wielkiego hodowcy i patrioty już w październiku 1929 roku na Polu Mokotowskim stanął granitowy monument z odlanym z brązu popiersiem Fryderyka Jurjewicza, ufundowany dzięki inicjatywie Redakcji „Jeźdźca i Hodowcy” ze składek miłośników i zwolenników sportu konnego, wykonany artystycznie według projektu Feliksa Łopieńskiego przez znanego rzeźbiarza Gracjana Chmielewskiego.
Na zdjęciu: Odsłonięcie popiersia Fryderyka Jurjewicza na Torze Mokotowskim. Fot. Archiwum.
Uroczyste odsłonięcie i poświęcenie pomnika nastąpiło w dniu 14 października. Wraz z wyścigami pomnik ten został przeniesiony w 1939 roku na tor służewiecki, gdzie pozostaje do dzisiaj. W latach międzywojennych główna nagroda sezonu jesiennego rozgrywana była jako Wielka Warszawska imienia Fryderyka Jurjewicza, a właściciel zwycięzcy otrzymywał złoty medal z podobizną Patrona tej gonitwy.
Na zdjęciu: Pamiątkowy medal z podobizną Fryderyka Jurjewicza. Fot. Archiwum.
Od roku 2011 plan wyścigów konnych dla toru służewieckiego przewiduje rozgrywanie gonitwy kategorii A – Memoriału Fryderyka Jurjewicza dla koni 3-letnich i starszych na dystansie 1600 m. Rozegrana w tym roku 7 lipca Nagroda była okazją do przypomnienia dokonań tego Wielkiego Człowieka, a przedstawiciele środowiska wyścigowego złożyli pod Jego pomnikiem kwiaty.
Na zdjęciu tytułowym: Przybycie do Warszawy w dniu 28 czerwca 1919 r. polskich stajen wyścigowych z ewakuacji w 1915 r. do Odessy. Na czele oddziału jedzie Fryderyk Jurjewicz na ogierze Liege*, a z lewej strony rotmistrz Stanisław Krupski, a z prawej Stanisław Młodecki. W drugim rzędzie rotmistrz Koepl i Eugeniusz Bałutin. Na dalszym planie Tadeusz Jaworski. Oddział kroczy Nowym Światem, minąwszy ul. Świętokrzyską. Fot. „Wyścigi i hodowla koni pełnej krwi oraz czystej krwi arabskiej w Polsce w latach 1918 – 1939” Witolda Pruskiego, Ossolineum 1980.
*) O ogierze Liege pisaliśmy w tekście „Trójkoronowane”.