22 04 2020

DWULATKI 2019 (1)


Przedstawiamy klasyfikację reproduktorów – ojców dwulatków po sezonie 2019, ale nie tylko.

Kategoria: W kraju
Napisał: folbluty

W sezonie 2019 biegały 154 dwulatki, z których 85 (55,2%) wyhodowanych zostało w kraju. Zwyciężało 50 koni (w tym 24 polskiej hodowli – 48%), odnosząc w 504 startach (odpowiednio 297, czyli 58,9%) 67 wygranych (28 i 41,8%). Średnia startów na biegającego konia to 3,27 (a na konia polskiej hodowli 3,49). Łączna suma rozegranych nagród to 1.315.550 złotych, a konie krajowej hodowli wygrały 527.030 złotych (40,1%). Średnia wygrana na biegającego konia wyniosła 8.542,53 złotych, a na konia polskiej hodowli 6.200 złotych.

Porównajmy tę statystykę z sezonami 2017-18:

W posezonowej tabeli 2019 znalazły się 83 ogiery czołowe, z których 27  (32,5%) rezydowało w Polsce. Tylko siedem (8,4%) z nich miało stawkę biegającego przychówku liczącą 5 i więcej koni, a zaledwie trzy (3,6%) liczącą 8 i więcej koni.

W rankingu 2018 znalazło się 86 ogierów czołowych, z których 23 (26,7%) rezydowały w Polsce. Jedynie siedem (8,1%) z nich miało stawkę biegającego przychówku liczącą 5 i więcej koni, a zaledwie trzy (3,5%) więcej niż 8 sztuk potomstwa.

Dwulatki sezonu 2017 pochodziły po 68 reproduktorach, z których tylko 24 (35,3%) używane były w kraju. Ledwie dziewięć (13,2%) z nich miało stawkę przychówku liczącą 5 i więcej koni, a słownie trzy (4,4%) więcej niż 8 sztuk biegającego potomstwa.

W 2018 roku na krajowych torach (Warszawa, Wrocław) rozegrano o 6 gonitw więcej niż w sezonie 2017 i stąd też wyższa rozegrana suma nagród. Z kolei w 2019 rozegrano 4 gonitwy mniej niż w poprzednim sezonie (2018), ale o 2 więcej niż w 2017, przy czym suma rozegranych nagród była niższa o blisko 200.000 złotych, a dodatkowo niższa również od tej z roku 2017 (o 62.500 zł)!

Pora na cytat z ubiegłorocznego raportu: „Uwagę zwraca fakt, że maleje liczba dwulatków krajowej hodowli, a potwierdzeniem tej smutnej konstatacji jest też to, że do sezonu 2019 zgłoszono ich o ponad 40 mniej (!). W przyszłym roku (2020) będziemy mieli kolejnych kilkadziesiąt dwulatków mniej, ale decydentów to w ogóle nie obchodzi. Spadek liczby klaczy-matek pociąga za sobą spadek liczby klaczy krytych, więc w rezultacie rodzi się mniej źrebiąt, a potem mniej roczniaków trafia do treningu. Brak premii hodowlanej pogłębia regres, a Prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Tomasz Chalimoniuk przez cztery (!) sezony swojej działalności zrobił dokładnie nic (!)aby ten niekorzystny trend choćby spróbować zatrzymać. Co gorsza, stosowana przez Prezesa PKWK premia właścicielska w przypadku dwulatków spowodowała tak kuriozalną sytuację, że młodzież krajowej hodowli, która dojrzewa później od swoich importowanych rówieśników, w pierwszym roku… startuje od nich zdecydowanie częściej (!). W 2017 roku proporcje te wyglądały następująco: 3,26 do 3,10. Tymczasem Prezes PKWK „poprawił” kryteria wypłacania właścicielowi polskiego dwulatka premii w wysokości 5.000 złotych i podczas gdy w 2017 wystarczyło, że koń ukończył trzy gonitwy, to już w 2018 musiał trzy razy zająć płatne miejsce. W rezultacie średnia startów polskiego dwulatka wyniosła w ubiegłym roku 3,16, a importowanego 2,99. PKWK nie musiał już jednak płacić tak, jak w sezonie 2017, czyli 250.000 złotych premii (właścicielom pierwszych 50 koni, które spełniły warunek), ale tylko 170.000 złotych (bo jedynie 34 polskie dwulatki podołały nowemu kryterium)”.

Teraz (2019) średnia startów polskiego dwulatka to już 3,49 przy średniej dla importów 3,00. Widać więc wyraźnie, że krajowa młodzież biega coraz częściej, a ta z importu raczej odwrotnie. W 2019 roku na fundowaną przez PKWK premię właścicielską „załapało się” 38 koni (minimum trzykrotnie z miejscem), więc Klub wyłożył 190.000 złotych. Klub płacił również premię startową (200 złotych za ważny start w II grupie), która wyniosła łącznie 48.000 złotych. Dla porównania – w 2018 roku na tych samych zasadach Klub wypłacił właścicielom polskich dwulatków premię startową w wysokości 38.800 złotych.

Popatrzmy zatem na premie PKWK dla właścicieli polskich dwulatków. W 2016 roku na ten cel Klub wydał 316.000 zł (obowiązywał ranking punktowy za zajęte miejsca oraz premia debiutancka). W 2017 suma wsparcia wyniosła mniej, bo 250.000 zł (wyłącznie premia debiutancka), w 2018208.800 zł, a ostatnio 238.000 zł. Łącznie przez 4 sezony PKWK wydatkował 1.012.800 złotych (średnio 253.200 złotych rocznie). „Efektywność” takiego premiowania najlepiej ilustruje fakt, że w 2016 zgłoszono do biegania 193 polskie dwulatki, w 2017 – 196, w 2018 – 193, przed rokiem – tylko 151, a teraz o kolejnych 30 mniej, czyli 119!.

I jeszcze jedna tabela dotycząca sezonów 2016-2019, która pokazuje jaki procent koni najmłodszej kategorii wiekowej wychodzi do startu dwulatkami, w rozbiciu na konie wyhodowane w kraju i te z importu:

Przypomnieć w tym miejscu trzeba, że w latach 80-tych średni procent dwuletnich koni biegających do zgłoszonych wynosił blisko 83% (średnio z 223 zgłoszonych biegało 185, a klaczy matek było średnio 482 w roku) w latach 90-tych – 78,2% (średnio z 307 zgłoszonych biegało 240; klaczy-matek średnio w roku 736), a w pierwszej dekadzie XXI wieku już tylko nieco ponad 55% (średnio z 337 zgłoszonych biegało 186; klaczy-matek 845). W dobiegającym końca dziesięcioleciu do startu wychodzi średnio 54,1% dwulatków zgłoszonych do biegania (średnio z 292 zgłoszonych biegało 158; klaczy-matek średnio 515). Należy pamiętać, że w latach 80-tych i 90-tych selekcjonowaliśmy głównie folbluty krajowe hodowane przede wszystkim w stadninach państwowych. W dodatku w pierwszej z tych dekad konie na tor kwalifikowała komisja, więc młodzież była już wstępnie przeselekcjonowana  - do treningu nie trafiały folbluty bez zdrowia, czy z poważnymi wadami budowy. Prywatyzacja sektora oprócz wielu zalet miała jednak swoją cenę, czyli zauważalny spadek jakości. W początkowym okresie był on po części efektem zwiększenia ilości, ale obecnie zarówno ilość, jak i jakość mocno kuleją.

Wróćmy zatem do minionego roku i selekcjonowanych w nim dwulatków. W sezonie 2019 swego rodzaju „nowością” była likwidacja Próbnych, które zostały zastąpione przez gonitwy grupowe zarezerwowane dla koni polskiej hodowli wpisanych do PSB. Inicjatywa wyszła od trenerów oraz członków Stowarzyszenia Turf Club Służewiec (polecamy lekturę protokołów z posiedzeń Rady PKWK!) i znalazła uznanie w oczach organizatora. Zdegradowano więc Nagrodę Dorpata z kategorii B do I grupy, ale utrzymano Nagrodę Intensa (kat. B) dla koni hodowli krajowej, która w kalendarzu zawitała  ledwie w 2018 roku, a także przeznaczoną dla klaczy I grupy Nagrodę Upsali (w aktualnej formule rozgrywana jest od 2016 roku).

I tak w sezonie 2019 rozegrano 14 gonitw (dziesięć II grupy, trzy I grupy i jedną kategorii B) dla polskich koni wpisanych do PSB z sumą nagród 248.150 złotych i średnią obsadą 8,43 biegającego konia, podczas gdy w 2018 odbyło się 9 takich wyścigów (siedem Próbnych, po jednej I grupy i kategorii B), ale z sumą nagród 286.300 złotych i średnią obsadą 6,56 biegającego konia. Właściciele polskich dwulatków „stracili” zatem 38.150 złotych, a w dodatku aż trzy ich konie (średnio 3,43) pozostawały bez miejsca (i finansowej nagrody!) w każdej z 14 gonitw (PSB). To dwukrotny (!) wzrost w porównaniu z sezonem 2018 (średnio 1,56 konia bez miejsca w każdej z 9 gonitw PSB). Czy o to chodziło pomysłodawcom, postulującym przecież o zwiększanie puli nagród oraz wspieranie hodowców i właścicieli polskich koni?

Rok 2019 z kategorii A mogły zacząć 4 konie, z kategorii B 2 kolejne, a z I grupy 12 innych, co razem daje 18 koni (w tym 8 krajowej hodowli). Teraz (rok 2020) mogą z kategorii A zacząć 2 konie, z kategorii B 3 kolejne, a z I grupy 8 następnych, czyli w sumie tylko 13 koni (w tym 4 polskiej hodowli). De facto w obu przypadkach było i będzie ich mniej, bo niektóre zostały sprzedane lub były albo będą trenowane w innych krajach. Czy to dobrze dla stołecznego organizatora?

Pomysłodawcy używają chyba argumentu, że Próbne „zagrywają” słabe konie, pozbawiając je szansy na wygrane w wieku 3 lat. Wprawdzie za zwycięstwem w tej gonitwie idzie poważna gratyfikacja finansowa (równa sukcesom w II i I grupie), a kolejne starty w zwykle niezbyt licznie obsadzonych pozagrupowych wyścigach dla dwulatków nierzadko powiększają jeszcze sumę zdobytą w pierwszym sezonie startów, ale widać aspekt ekonomiczny nie przekonuje postulujących o wyższe nagrody. A wydawałoby się, że przecież „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”.

Inicjatorzy zmiany są pewnie zadowoleni, bo sezon 2019 z drugiej grupy mogło zacząć 7 polskich koni, a sezon 2020 aż 19. Nie musi być to jednak spowodowane wyłącznie rezygnacją z Próbnych, ale choćby faktem, że ubiegłoroczne (2019) dwulatki krajowej hodowli były zwyczajnie lepsze od tych rok starszych (2018). Potwierdza to po części fakt, że wygrały 14 gonitw otwartych, a w 2018 tylko 7.

Nagrody Próbne (a w przeszłości także Rozpoczęcia Sezonu Letniego czy Letnie) zdobywały zwykle konie wcześnie dojrzewające, czasem o skromnych możliwościach, ale za to szybko gotowe do biegania. Pytanie, czy gdyby się nie zagrały to wygrałyby więcej? W przypadku słabych koni odpowiedź brzmi – zdecydowanie nie. Weźmy konkretne przykłady (w nawiasach przy koniach krajowej hodowli podano wygrane nagrody pozagrupowe oraz sumę nagród zdobytą w pierwszym roku startów):

- w 2018 roku (średnia wygrana na biegającego dwulatka to 9.057 zł) zwyciężały Parisienne (23.000 zł), Kontusz (26.650 zł), Fangio (29.000 zł), Say Szumawa (23.000 zł), Time Of Change (21.000 zł), Neptune (35.000 zł) i Storius (19.000 zł – czyli o 110% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka).

- w 2017 roku (8.612 zł) – Istambuł (38.400 zł), Polski Lord (Pink Pearla, 26.850 zł), Izis (20.550 zł - czyli o 139% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka), Jam Julietta (Wiosenna, 24.300 zł), Parys (24.600 zł) i Rakija (Nemana, 39.000 zł).

- w 2016 roku (8.493 zł) – Dżan Moritz (20.000 zł - czyli o 135% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka), Razyana (32.600 zł), Tebira (Skarba, 41.000 zł), Jagienka (Cardei, Efforty, Mosznej, Criterium, 79.400 zł) oraz importowane Jules’s Dream (IRE) i Kazaroza (FR), bo dwie Próbne były otwarte dla koni zagranicznych.

- w 2015 roku (8.727 zł) – Jabella (Dorpata, 40.700 zł), Tebinio (Mokotowska, 64.500 zł), Dżidżali (29.500 zł), Neo (Sac-a-Papier, 30.600 zł), Paradise Bay (25.800 zł), Dacosse (Pink Pearla, 20.000 zł - czyli o 129% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka).

- w 2014 roku (8.555 zł) – Chaitanya (41.700 zł), Tebiretta (19.950 zł - czyli o 133% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka), Paradise Island (25.000 zł), a w Próbnych otwartych dla „importów” Milioner (25.800 zł) i Tavriya (FR).

- w 2013 roku (10.089 zł) – Hotandspicy (24.700 zł), Dżordżina (23.500 zł - czyli o 133% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka), Dżerald (Skarba, 51.200 zł), Benjo (23.500 zł), Kora (Rzeki Wisły, 25.900 zł), Charbinger (25.900 zł), Predator (Nemana, 76.300 zł).

- w 2010 roku (5.258 zł) – Exciting Life (IRE), Santina Dond (USA), Electra Deelites (GB), Legendary King (USA), Azure Dragon (USA), Black Pantera (IRE), Time of Wind (GER), Tybet (Przedświta, 31.900 zł - czyli o 507% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka)wszystkie Próbne były “otwarte”.

- w 2008 roku (4.619 zł) – Banderino (11.400 zł), Refleksja (21.850 zł), Sanktorina (12.000 zł), Rubin (10.400 zł - czyli o 125% więcej od średniej wygranej przez biegającego dwulatka), Czekondo (Skarba, 28.000 zł), Informatyk (12.950 zł), Indian Reef (Dakoty, Sac-a-Papier, 41.400 zł), Dżenifer (12.200 zł), Traveltino (12.400 zł).

Jak widać dobrym koniom sukces w Próbnej nie przeszkadzał w odnoszeniu zwycięstw poza grupami (zarówno dwulatkami, jak i później), ani wygrywać trzylatkami gonitw I grupy (np. Banderino), czy plasować się wysoko w klasykach (np. Informatyk drugi w Rulera i w Austrian Derby w Ebreichsdorfie). Właścicielom słabych dawał natomiast pokaźną (to też widać powyżej bardzo wyraźnie) gratyfikację finansową i to już w pierwszym sezonie startów (!).

W protokole z posiedzenia Rady PKWK (15 listopada 2018r.) czytamy m.in. „K. Ziemiański:- W związku z licznymi głosami o negatywnych skutkach gonitw próbnych dla polskich 2-latków, nagrody próbne należałoby zamienić na 8 gonitw II grupy dla koni wpisanych do PSB (2 dla klaczy, 6 dla koni) – po 2 w miesiącach czerwiec - wrzesień, + 2 wyścigi I gr. w październiku i listopadzie. Dzięki temu konie, które startowały w II grupie, mogłyby kontynuować ścieżkę kariery startując w Nagrodzie Intensa na początku października, 2 tygodnie później w Nagrodzie Upsali tylko dla klaczy i w ostatni dzień wyścigowy w 1 gon. I gr. dla koni PSB. Dotacje do puli nagród pozostałyby bez zmian. Pozostałe w budżecie TS z rozegrania tych gonitw wolne środki w kwocie 35 tys. zł mogłyby zostać przeznaczone na 10 premii po 3,5 tys. zł dla każdego polskiego konia xx, który wygra wyścig II grupy (zajmie 1 miejsce), co promowałoby dobre konie polskiej hodowli i dawało satysfakcję trenerom i właścicielom.”

Zamiast merytorycznych argumentów trener mówi o licznych głosach (nie wiadomo o ilu dokładnie, ani co ważniejsze czyje imiennie są to głosy) i negatywnych skutkach (na czym konkretnie polega ta szkodliwość też niestety z protokołu nie wynika). Przy okazji trenerowi wyszło z obliczeń, że pula dla właścicieli polskich dwulatków zubożeje o 35.000 złotych (faktycznie było to 38.150 złotych), a organizator, co było do przewidzenia, nie wypłacał żadnych premii, o których mówił trener. W dodatku wskutek degradacji Nagrody Dorpata z łącznej puli dla koni najmłodszej kategorii wiekowej ubyło jeszcze 16.450 złotych.

Przypomnijmy, że wcale nie aż tak dawno, bo choćby w latach 2012, 2011, 2009 i 2007, również nie rozgrywano Nagród Próbnych. Posezonowa statystyka wyglądała następująco i warto ją porównać do ubiegłorocznej:

 

W 2012 roku biegało 159 dwulatków, w tym 122 (76,7%) polskiej hodowli. Zwyciężało 58 koni (w tym 31 polskiej hodowli – 53,5%). Pochodziły one po 75 reproduktorach, z których 33 (44%) używane były w krajowej hodowli, osiem miało stawki potomstwa liczące 5 i więcej, a pięć stawki liczące 8 i więcej koni. Rozegrano 69 gonitw (w tym 5 we Wrocławiu), średnia startów wyniosła 2,19 (dla polskiego konia - 1,94, a dla dwulatka z importu - 3,00). Suma rozegranych nagród to 817.250 złotych, z czego polskie konie wygrały 474.200 złotych (58%). Sezon 2013 z kategorii A mogły zacząć trzy konie (w tym 2 krajowe), z kategorii B dwa konie, z I grupy cztery konie (w tym jeden polski), czyli razem ledwie 9 (3 krajowej hodowli), a w II grupie były 43 konie, w tym 28 polskiej hodowli. Rozpisano Nagrodę Dorpata, a gonitw I grupy było tylko cztery (w tym Nagroda Upsali dla klaczy) i 77,8% startów zaliczyły w nich dwulatki klasyfikowane właśnie w I grupie.

W 2011 roku biegało 196 dwulatków (2 wyłącznie za granicą), w tym 139 (70,9%) polskiej hodowli. Zwyciężało 61 koni (w tym 27 polskiej hodowli – 44,3%). Pochodziły one po 89 reproduktorach, z których 35 (39,3%) używane były w krajowej hodowli, dziewięć miało stawki potomstwa liczące 5 i więcej, a cztery stawki liczące 8 i więcej koni. Rozegrano 75 gonitw (wszystkie w Warszawie), średnia startów wyniosła 3,00 (dla polskiego konia - 3,04, a dla dwulatka z importu - 2,91). Suma rozegranych nagród to 1.016.900 złotych, z czego polskie konie wygrały 487.860 złotych (48%). Sezon 2012 z kategorii A mogły zacząć trzy konie (w tym 2 krajowe), z kategorii B trzy konie, z I grupy pięć koni, czyli razem 11 (2 krajowej hodowli), a w II grupie było 49 koni, w tym 25 polskiej hodowli. Gonitw I grupy było sześć (wszystkie dla koni) i 95,3% startów zaliczyły w nich dwulatki klasyfikowane właśnie w I grupie.

W 2009 roku biegało 185 dwulatków (1 wyłącznie za granicą), w tym 173 (93,5%) polskiej hodowli. Zwyciężało 66 koni (w tym 57 polskiej hodowli – 86,4%). Pochodziły one po 57 reproduktorach, z których 43 (75,4%) używane były w krajowej hodowli, trzynaście miało stawki potomstwa liczące 5 i więcej, a siedem stawki liczące 8 i więcej koni. Rozegrano 81 gonitw (wszystkie w Warszawie), średnia startów wyniosła 3,15 (dla polskiego konia - 3,12, a dla dwulatka z importu - 3,67). Suma rozegranych nagród to 1.037.670 złotych, z czego polskie konie wygrały 928.690 złotych (89,5%). Sezon 2010 z kategorii A mogły zacząć cztery konie (wszystkie krajowe), z kategorii B dwa konie (oba polskie), z I grupy siedem koni, czyli razem 13 (w tym tylko jeden z importu), a w II grupie były 53 konie, w tym 45 polskiej hodowli. Gonitw I grupy było siedem (wszystkie dla koni, jeden w dwóch seriach) i 91,5% startów zaliczyły w nich dwulatki klasyfikowane właśnie w I grupie. Po dyskwalifikacji og.Golden Tirol (u którego wykryto zabronioną, dopingującą substancję) Criterium padło łupem dwuletniej Dżazzil.

Z kolei w 2007 roku biegały 173 dwulatki (ponad 92% polskiej hodowli), w tym 5 wyłącznie na torach zagranicznych. Zwyciężało 51 koni, po 56 reproduktorach, z których 39 (69,6%) używanych było w krajowej hodowli, dwanaście miało stawki potomstwa liczące 5 i więcej, a pięć stawki liczące 8 i więcej koni. Rozegrano 65 gonitw (wszystkie w Warszawie), średnia startów wyniosła 2,82, a suma nagród 658.760 złotych. Sezon 2008 z kategorii A mogły zacząć trzy konie, z kategorii B dwa konie, z I grupy cztery konie (razem ledwie 9), a w II grupie było 39 koni polskiej i 3 zagranicznej hodowli. Ciekawe, że wśród nich nie znalazła się ani klacz River Night (GER), ani ogier Ruten (USA). Nie rozpisano również Nagrody Dorpata, a gonitw I grupy było sześć i ponad 92% startów zaliczyły w nich dwulatki klasyfikowane w I grupie – dla porównania w 2019 takich wyścigów było 9 i tylko 64,9% startów należało w nich do koni, które miały już w dorobku sukces torowy.

Sezon 2007 miał wśród dwulatków, podobnie zresztą jak ten ostatni (2019), swoją wielką bohaterkę. Była nią niepokonana w 5 wyjściach Nick of Memory (Double Alleged – Nick of Time po Mtoto) hod. Polska Korporacja Inwestycyjna SA, która już w końcu czerwca (23) wygrała grupę (dowolnie od River Night) na 1000m oraz Nagrody Skarba (pewnie od Kaverry i Jovellanosa), Dakoty (pewnie od River Night, Henrietty i Kaverry), a także Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (pewnie od River Night i Kaverry), a w Criterium wysyłana wyprzedziła 8 starszych rywali z Green Maestro i Irkucją na czele.

Trzeba jeszcze przypomnieć rolę gonitw Próbnych. Otóż zadaniem ich jest (a raczej było) jak najszybsze wyłonienie dwuletnich koni do gonitw pozagrupowych, przy tym wprowadzenie w cykl startowy możliwie jak największej liczby koni, a jednocześnie zapewnienie koni do gonitw wyższych kategorii wiosennej części kolejnego sezonu. Jak już wspominaliśmy zachętą dla właścicieli była tu znacząca dotacja. Przez lata Próbne spełniały te zadania.

Jakiemu konkretnie celowi służyło zamienienie Próbnych na gonitwy grupowe dokładnie nie wiadomo. Można jedynie wnioskować, że został on osiągnięty, bo manewr powtórzono również w sezonie 2020. Rodzi się więc pytanie po co zamykane są gonitwy dla koni krajowej hodowli wpisanych do PSB? Ma to zabezpieczyć pewną część puli nagród dla właścicieli polskich koni. Wynosiła ona w sezonie: 2013 – 284.350 zł (18% puli nagród dla dwulatków), 2014 – 94.500 zł (7,5%), 2015 – 210.000 zł (15,6%), 2016 – 158.850 zł (11,1%), w 2017 – 207.550 zł (15,1%), w 2018 – 286.300 zł (18,9%) i w 2019 – 248.150 zł (18,9%). Teraz tę pulę zmniejsza się do 216.650 złotych (17,4%) w 2020 roku (plan Warszawa i Wrocław).

Przykład koni arabskich (najpierw wyścigi tzw. PASB, potem gonitwy o nielogicznej nazwie - eksterierowe) pokazuje, że nie tędy wiedzie droga do zwiększenia liczby polskich koni w treningu, czy zabezpieczenia interesów krajowych hodowców i właścicieli w starciu z „importami”. Lepszym rozwiązaniem jest rozsądne, długofalowe i skuteczne premiowanie. Niestety organy PKWK (Prezes i Rada) przez cztery lata zupełnie nie radziły sobie z tym problemem.  

Jak widać bez kłopotu można przygotować opracowanie dotyczące analizowanego zagadnienia, wystarczy tylko poświęcić czas, korzystając z ogólnie dostępnych biuletynów PKWK. Ponieważ niektórzy czytelnicy zwykli czytać głównie to, co chcą przeczytać, a niekoniecznie to, co jest napisane, śpieszymy z wyjaśnieniem, że… nie chodzi tu o udowodnienie wyższości Próbnych nad ich brakiem w rocznym planie gonitw, a o stwierdzenie faktu, że zmiana dla samej zmiany niczemu dobremu służyć nie będzie, jeśli nie jest poparta argumentami merytorycznymi i nie ma jasno wytyczonego, konkretnego celu.

 

Powyższy tekst, podobnie jak jego druga część, którą przedstawimy już wkrótce (poświęcona reproduktorom i wynikom ich potomstwa z rocznika 2017), zostały przygotowane przed pandemią. W jej obliczu zasadność przywrócenia Próbnych do rocznego planu nabiera dodatkowego znaczenia. Wciąż nie wiemy przecież czy i kiedy ruszy sezon wyścigowy 2020. Wprawdzie Minister Rolnictwa i jego pełnomocnik do spraw hodowli koni, a jednocześnie Prezes PKWK, wystosowali 21 kwietnia pismo do Ministra Zdrowia (zamieszczone na stronie klubu pod znamiennym tytułem Wspólna walka o uruchomienie wyścigów, ale załącznik do niego (Zabezpieczenie mityngów odbywających się bez udziału publiczności) pozostaje owiany tajemnicą. A to przecież od zawartych w nim szczegółów zależą w dużej mierze siła i skuteczność owego pisma. Przy okazji, czy wypełnianiu swoich najbardziej elementarnych obowiązków trzeba nadawać aż tak heroiczny wymiar, nazywając je walką? Zostawiając jednak uszczypliwości na boku i wiedząc już, że służewiecka bomba nie pójdzie w górę 2 maja, trzeba jednak brać pod uwagę wariant, że sezon nie rozpocznie się tak szybko, jak wszyscy byśmy sobie tego życzyli. Dlatego też może się okazać, że w jego mocno skróconej wersji (przypomnijmy, że choćby w 2006 roku inauguracja w Warszawie nastąpiła dopiero 19 sierpnia, a dwa lata później - 28 czerwca), Próbne okażą się wręcz niezbędne. Wieść gminna niesie, że teraz graniczną datą jest 16 maja. Czy okaże się ona realną?

 

Na zdjęciu tytułowym: Klacz Inter Royal Lady (IRE) (Holy Roman Emperor – Fearn Royal po Ali-Royal) hod. Fergus Cousins na padoku przed Nagrodą Efforty. Fot. Edyta Twaróg.