11 02 2021

PANTA RHEI


Mało atrakcyjne zdjęcie listy startowej sprzed 30 lat?

Kategoria: Wyścigi i hodowla
Napisał: folbluty

Być może. Na pewno nie dla uczestników czy obserwatorów tamtych wydarzeń. Osiemnastu zawodników i jedna amazonka w barwach 13 klubów jeździeckich (w dużej części zlokalizowanych przy stadninach koni, stadach ogierów lub innych ośrodkach ściśle związanych z hodowlą i próbami dzielności) na 28 koniach wyłącznie polskiej hodowli wystartowało w 46 Mistrzostwach Polski w skokach przez przeszkody w Łącku. Przy tym dziewięcioro uczestników dysponowało dwoma końmi.

Aż 9 koni z prezentowanej listy startowej to folbluty: DALMIERZ (Dipol – Draża po De Corte i Drawa po Ceremoniał) hod. SK Iwno, DON JUGG (Juggernaut – Donna Beata po Jongleur i Donna Aqui po Aquino) hod. SK Kozienice, CIETRZEW (Effort – Cierlica po Mintmaster i Cerkaria po Tuny) hod. SK Iwno, BROADWAY (Kayoon – Broda po Erotyk i Breda po Surmacz) hod. SK Kozienice, VIACZYK (Czubczyk – Via Vitae po Dar es Salam i Via Aquia po Aquino) hod. SK Kozienice, NIMB (Juggernaut – Nektaria po Balustrade i Nektaryna po De Corte) hod. SK Moszna, MADELON (Freefoot – Markietanka po St.Padarn i Marsylianka po Negresco) hod. SK Golejewko, STAFFORD (Juggernaut – Stefanka po Aquino i Solanka po Skarb) hod. SK Kozienice i SKARBIEC (Parysów – Skarbola po Jongleur i Skarbnica po Good bye) hod. SK Kozienice.

Wszystkie przeszły próbę dzielności na warszawskim Służewcu. 16-letni wówczas, rosły (171cm w kłębie) Dalmierz biegał 3-5 letnim 30 razy i wygrał 5 gonitw, okazując się zdrowym i pożytecznym koniem grupowym. 12-letni, kalibrowy Don Jugg zaliczył 2-4 latkiem 21 startów, z których 4 zakończył zwycięsko i śmiało można go uznać za solidnego konia wyższych grup. Orłem wyścigowym nie był 10-letni Cietrzew, który w wieku 2-3 lat w 19 wyścigach zanotował dwie wygrane. Nieduży (161 cm), pobudliwy 12-letni Broadway startował 2-3 letnim 12 razy i był raz pierwszy, więc też nie zapadł w pamięć bywalcom Służewca. Potomek dzielnych sportowców („wukakawista” Czubczyk i świetnie znana z parkurów Via Vitae) 11-letni Viaczyk biegał 2-3 latkiem 11 razy i tylko raz był z miejscem – z tego powodu i jego mało kto pamięta z toru. 10-letni Nimb był długo w wyścigowym treningu – 2-5 letnim w 28 startach 6 razy odnosił sukcesy i jego wyniki wypada ocenić zdecydowanie pozytywnie. Dla odmiany filigranowa (160 cm), 10-letnia Madelon w 8 próbach 2-3 letnią pozostała bez wygranej. 13-letni, delikatny Stafford biegał 2-4 letnim, także w służewieckich gonitwach z płotami, w sumie 25 razy i również nie odniósł zwycięstwa. Wreszcie 11-letni, wrażliwy Skarbiec (162 cm) startował 2-3 letnim 8 razy, wygrywając dwukrotnie.

Wymienione folbluty zostały wyhodowane w państwowych stadninach, z których Golejewko, Iwno i Moszna do dziś pozostają aktywne hodowlanie (dwie pierwsze wprawdzie połączone w jedną), czego niestety nie można już powiedzieć o sprywatyzowanych, podobnie jak Moszna, Kozienicach.

Kolejnych 6 koni z listy pochodzi po ogierach pełnej krwi lub od klaczy tej rasy – nowielicki 16-letni AKRON wlkp (po Neryt xx /Caruso – Neltra po Element/), 14-letni LIWR śl (po Chersoń xx /Jongleur – Chibina po Beduin/) hod. SK Bielin, walewicki 9-letni MAMBO xo (po Fordon xx /Surmacz – Ferrara po Cypr/), 9-letni GOFR wlkp (po Freefoot xx /Relko – Close Up po Nearula/) hod. SK Moszna oraz 10-letni MAJDAN sp (od Manilla xx po De Corte i Malavita po Aquino) hod. SK Nowielice i 9-letni MINBAR wlkp (od Misiurka xx po Aquino i Maja po Cypr) hod. SK Nowa Wioska.

Natomiast od córek folblutów pochodzą 8-letni PEWNIAK xo (od Promenada xo po Saroyan xx /Antiquarian – Sardynia po Casanova/) hod. SK Trzebienice (potem SK Udórz), 9-letnia FOLGA wlkp (od Forta II wlkp po Oltis xx /Deer Leap – Ostia po Aquino/) hod. SK Kadyny i 11-letnia SZLAKA (od Szumna xo po Dzięgiel xx /Szczecin – Dziewanna po Oduagis/) hod. SK Pruchna.

Dość blisko w rodowodach (bo w drugim albo trzecim pokoleniu) znajdziemy folbluty u takich koni, jak wyhodowany w SK Pępowo 15-letni FESTYN wlkp (Novello xx– po mieczu dziadek kapitalnego Arleta xo i derbista Arras xx- ojciec drugiej matki), wspomniana już FOLGA wlkp(Priz xx jest jej dziadkiem po mieczu, ojcem og. Oran I), kadyński 8-letni HORYŃ wlkp(Priz xx i Trojnat xx), prywatnej hodowli 8-letni UROK wlkp (Czarnolas xx), 9-letni PLANKTON xo (Odeon xx) hod. SK Janów Podlaski i 9-letni WIKLER wlkp(Ares xx) hod. SK Nowa Wioska.

Tylko wyhodowany w SK Trzebienice 17-letni HIMERYK xo w pierwszych trzech generacjach ma całkowicie „czarny papier”, ale chcąc być precyzyjnym muszę dodać, że mimo starań, nie udało mi się znaleźć danych dotyczących koni DORIAN, CUMPARCITA, HORTUS i SELATAN.

Przypomnijmy jeszcze wyniki tamtych Mistrzostw. Dwóch medalistów zawdzięczało ówczesny sukces folblutom! Miejsca na podium zajęli Zbigniew Kościeński i SKARBIEC xx - złoto, Grzegorz Kubiak i PLANKTON - srebro, Stanisław Helak i CIETRZEW xx - brąz, a czołową dziesiątkę tworzyli: Bogdan Kubiak i PEWNIAK, Jarosław Płatos i DON JUGG xx, Eugeniusz Koczorski i FESTYN, Krzysztof Koziarowski i MADELON xx, Marek Markiewicz i GOFR, Urszula Kadłuczka i AKRON oraz Mariusz Machnik i UROK.

Przy okazji widać, że naprawdę warto mieć na półce wydany w 1995 roku, staraniem Polskiego Związku Hodowców Koni, „Rejestr polskich koni sportowych (1981-1992) autorstwa Jacka Łojka, bo z jego pomocą można łatwo i szybko (w dodatku „analogowo”, czyli bez niezbędnego dziś do życia Internetu) zdobyć wszystkie te powyższe informacje!

A żeby ocenić, jak bardzo przez 30 lat zmieniły się sportowo-hodowlane realia, wystarczy spojrzeć na wyniki ubiegłorocznych Mistrzostw Polski w tej samej dyscyplinie. Rozegrano je we wrześniu (10-13) w Jakubowicach. Wystartowało 19 jeźdźców (w tym 10 na dwóch koniach) i 7 amazonek. Byli to reprezentanci 20 ośrodków jeździeckich (w większości prywatnych) i trójka bez przynależności klubowej. Na pierwszy rzut oka widać, że zdecydowanie przybyło amazonek. Startujących koni (36) też jest więcej, a biorąc pod uwagę strukturę własności, ale przede wszystkim rodowody koni - zmiany są ogromne.

Obecnie praktycznie nie mamy ras tylko księgi stadne, do których wpisany jest dany koń. W 2020 roku o medale rywalizowało 10 koni z księgi KWPN, 6 oldenburskich, 5 wpisanych do księgi polskiego konia sportowego, 4 z BWP, 3 z Zangersheide, po dwa selle francaise (SF) i holsztyńskie oraz po jednym niemieckim sportowym (DSP), trakeńskim, wirtemberskim i węgierskim.

W rodowodach (do trzeciego pokolenia) próżno szukać folbluta, ale jak od każdej reguły i tu są na szczęście wyjątki. Otóż, klacz selle francaise - Baika Cot Chat ma trzecią matkę pełnej krwi. Z kolei trzecią matką ochabskiego SZULERA jest córka ogiera Dzięgiel xxSzumna, która jest też matką startującej w Mistrzostwach przed trzydziestu laty klaczy SZLAKA. Z tej linii żeńskiej pochodzą tacy znani i utytułowani końscy sportowcy z dawnych czasów, jak brat Szlaki – SZAMAN (m.in. czwarty w MPMJ w WKKW w 1990 roku), półbracia Szumnej – skoczek SUFLER (po Szafir xx) i SUKARNO (po Arrigle Valley xx) – Mistrz Polski Juniorów w skokach w 1986 roku, czy bliscy krewni – SUM (po Dzięgiel xx) – złoty (1981) i srebrny (1983) medalista MP Juniorów w Ujeżdżeniu, SUWAK (po Saroyan xx) – srebro MP w WKKW w 1990 roku i dzielny „wukakawista”, użyty w hodowli angloarabski SZAŁ (po Cynik xx). Ta klamra łącząca tak odległe od siebie dwa światy, to dobry moment, żeby podkreślić fakt, że w czasach absolutnego zachwytu zachodnim materiałem, wciąż są hodowcy koni sportowych potrafiący docenić i co ważne wykorzystać, dobrze znane i solidnie wypróbowane, krajowe linie żeńskie. Oby takich ludzi, znających wartość osiągnięć pokoleń swoich poprzedników, przybywało, czego wypada życzyć zarówno hodowcom koni pełnej krwi angielskiej, jak i półkrwi.

Dzisiaj świetnych reproduktorów w hodowli koni sportowych nie brakuje. Dostępność ich nasienia to też właściwie żaden kłopot, a limituje ją praktycznie tylko zasobność portfela właściciela klaczy. Mimo to, praktycznie każdy szanujący się związek hodowlany nie ustaje w poszukiwaniu odpowiedniego folbluta do swojego programu. Konie pełnej krwi przez lata były przecież z dużym powodzeniem użytkowane w skokach i WKKW, chociaż podstawowym celem ich hodowli niezmiennie pozostają wyścigi. Temu zagadnieniu na naszej stronie poświęcony był m.in. tekst „Ożywić ciało i umysł”.

 „Co było - nie wróci i szaty rozdzierać by próżno. Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład ...” pisał Bułat Okudżawa i śmiało można to odnieść również do sytuacji dotyczącej roli koni pełnej krwi angielskiej w sporcie jeździeckim i hodowli koni sportowych. Jednak wspomnienia i sentyment do dawnych lat wciąż są żywe, czego najlepszym dowodem jest choćby poniższe zdjęcie z FB Jacka Krukowskiego, który część swoich jeździeckich sukcesów zawdzięcza właśnie koniom zaawansowanym w krew, takim jak CZERSK (po Arrigle Valley xx) i IBIS (po Dakota xx)! Młodszym czytelnikom trzeba pewnie przypomnieć, że pierwszy z kasztanowatych „wukakawistów” to wielokrotny medalista Mistrzostw Polski Juniorów (w 1984 i 1985 brązowy, a w 1986 złoty) i uczestnik Mistrzostw Europy Juniorów, a drugi to olimpijczyk z Barcelony z 1992 roku!

Post scriptum

Dla mnie, obserwatora tamtych wydarzeń, nieobecnego na trybunach w Łącku, ta lista ma osobisty charakter. Dane mi było okazjonalnie dosiadać koni Broadway i Skarbiec w samych początkach ich sportowej kariery, kiedy z toru trafiły na Kozielską do sekcji jeździeckiej CWKS Legia. Na Staffordzie zaliczyłem nawet start, od razu w MP Juniorów w WKKW w Starej Miłosnej w 1985 roku - na czworoboku nie było łatwo, ale na stiplu i w crossie, gdzie trzeba było zdrowo galopować, jego odwaga i pewność bardzo mi pomogły. Dalmierza (liderował w Wielkiej Warszawskiej Czubarykowi), Don Jugga i Nimba dobrze pamiętam z toru, może dlatego że rywalizowały również poza grupami. Mam też w oczach gonitwy z płotami z udziałem Stafforda, kojarzę Madelon, za to słabiej Cietrzewia, a Viaczyka przypominam sobie już z hipodromów.

Paweł Gocłowski

Zdjęcie tytułowe (lista startowa z Łącka z 1991 roku) pochodzi z FB Joanny Lewandowskiej.