1 03 2021

BYĆ NA BAKIER


Nowa kategoria na stronie to miejsce, w którym swój prywatny punkt widzenia hodowlano-wyścigowej rzeczywistości prezentuje Paweł Gocłowski.

Kategoria: Tak to widzę
Napisał: folbluty

Lektura protokołów z posiedzeń Rady Polskiego Klubu Wyścigów Konnych dostarcza wielu informacji. 11 grudnia 2020 roku i 15 stycznia 2021 roku dyskutowano między innymi o warszawskim planie gonitw na sezon 2021. Zatwierdzony 20 stycznia jest dostępny wraz z jego integralną częścią, czyli regulaminem stołecznego organizatora, na stronie www.pkwk.pl

Haracza i Widzowa

Zmieniono w nim warunki gonitw o Nagrody Haracza i Widzowa tak, że nadwagi nie są teraz stosowane. Zdaniem Dominika Nowackiego (dyrektora TWK Służewiec zaproszonego na posiedzenie) ma to na celu umożliwienie cyklu startów od początku sezonu i jest elementem ścieżki dla pozagrupowych 4-letnich i starszych koni pełnej krwi, prowadzącej do gonitw kategorii A – Memoriał Fryderyka Jurjewicza i Nagroda Prezesa Totalizatora Sportowego. W opinii Macieja Kacprzyka (trenera, który w Radzie reprezentuje… Stowarzyszenie Jeźdźców Wyścigowych) taka zmiana to detal, który nie ogranicza startu koni, ale zwiększa możliwość udziału i dotyczy raptem jednego lub dwóch koni. Dyskusje są co roku, a punkt widzenia zależy od interesu danego trenera.

JAK TO WIDZĘ? Najwyraźniej, wyjątkowo w nadchodzącym sezonie, konie starsze klasyfikowane w najwyższej kategorii A bardzo potrzebują wsparcia i pomocy. A są nimi: ogłoszony Koniem Roku 2020 Timemaster (w minionym sezonie wygrał 209.450 zł i 4 gonitwy kategorii A, ale kosztował tylko 1000 EUR), „zbity batem” derbista 2020 Night Thunder (177.800 zł, również pierwszy w Iwna), zwycięzca St.Leger i Pink Pearla, drugi w Wielkiej Warszawskiej, najwyżej oceniony w posezonowym handicapie - Night Tornado (152.900 zł), a także zdobywca szarf Haracza i Syreny - Umberto Caro (84.000 zł) oraz pierwsza w Nagrodzie SK Krasne Nemezis (98.000 zł) i triumafator Memoriału Fryderyka Jurjewicza Emiliano Zapata (49.000 zł). Widać nie ma znaczenia, że teraz będą one niosły tę samą wagę, co konie klasyfikowane w kategorii B, a ulga wagi dla koni z grup będzie mniejsza (w Haracza 4kg zamiast 7kg, a w Widzowa 3kg zamiast 4kg). To bardzo „nowatorskie” rozwiązanie, aby warunki gonitw przygotowawczych zmienić z myślą o najlepszych, konkretnych koniach. Aż dziwne, że przez ponad 30 lat nikomu nie przyszedł do głowy tak genialny w swej prostocie pomysł. Może tak naprawdę chodzi jedynie o sprint, bo w Nagrodzie Widzowa sprawa nie jest aż tak bolesna, no chyba, że któryś z koni A kategorii wygrałby wcześniejszą próbę (Jaroszówki albo Golejewka) to wtedy nie zarabia 2kg dodatkowej nadwagi i… zamiast 65/63kg poniesie wagę wieku (60kg). Swoją drogą dlaczego w Nagrodach Jaroszówki i Golejewka nadwagi nadal obowiązują? Czy nie jest to brak konsekwencji?

Już bez ironii, nie zgodzę się więc, że to detal. Przez lata nie słyszałem i nie czytałem żadnej dyskusji na ten temat. Dotychczasowe warunki obu nagród obowiązywały przez dziesięciolecia i w żaden sposób nie ograniczały możliwości startu wspomnianym jednemu czy dwóm koniom. Przy tym były sprawiedliwe i niezmienne. W kolebce rasy o sile i prestiżu decyduje przywiązanie do tradycji, a stałość terminów i warunków bardzo ułatwia porównywanie nawet dość odległych od siebie roczników. Wyścigi to przecież narzędzie selekcyjne, które ma służyć hodowli. Przy okazji, zapomniano o trzylatkach (a mają przecież prawo startu w Nagrodzie Haracza), których również dotyczyć może ta zmiana. Pewnie dlatego, że rzadko podejmują rękawicę, jeszcze rzadziej odnoszą sukces, a i znalezienie na nie jeźdźca, który się wyważy, do zadań łatwych nie należy. W tym roku Power Barbarian i Lagertha Rhyme (trener Maciej Kacprzyk) celują pewnie w rozgrywane tydzień wcześniej milerskie klasyki, ale życie lubi przecież płatać rozmaite figle. Podsumowując, wprowadzona zmiana to nic innego jak psucie wyścigów w imię partykularnych interesów – TAK TO WIDZĘ.

Heritage Arabian Racing Club

Dominik Nowacki mówił też o propozycji rozpisania 4 gonitw II grupy dla koni arabskich spełniających warunki HARC i od razu postawił pytanie czy chcemy kolejną kategorię gonitw dla koni tej rasy z ograniczeniami udziału? Maciej Kacprzyk stwierdził, że jego zdaniem przepisy nie dopuszczają tego typu gonitw, ale mogłyby być robione jako gonitwy dodatkowe, z zewnętrznym sponsoringiem, jako gonitwy specjalne. Kuriozum są też gonitwy eksterierowe, których definicji nie ma w polskich przepisach i dużym błędem jest ich rozgrywanie jako wyścigów oficjalnych, nie są też próbą selekcyjną i HARC to ten sam poziom kuriozalności. Michał Romanowski (zastępca Przewodniczącego Rady, który reprezentuje w niej siebie – właściciel prywatny) uznał, że jedynym argumentem za HARC będą zewnętrzne środki na nagrody, ale tylko jako na gonitwy dodatkowe. Tomasz Chalimoniuk (Prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych zaproszony na posiedzenie) się z tym w pełni zgodził, a konkluzja brzmiała – Możemy spróbować tylko jeśli znajdą się pieniądze poza główną pulą nagród.

JAK TO WIDZĘ? Heritage Arabian Racing Club (HARC) powstał w 2015 roku, a jednym z członków założycieli była Polska. Celem organizacji jest zachęcenie do poddawania koni arabskich wyścigowej próbie dzielności tak, jak miało to miejsce w wielu krajach na przestrzeni dekad. Polska z czasów stadnin państwowych (Janów Podlaski, Michałów, Kurozwęki, Białka) jest tu świetnym przykładem, bo właśnie w naszym kraju pokolenia hodowców pracowały, by stworzyć polski typ konia arabskiego, łączącego w sobie dzielność, wytrzymałość i zdrowie z doskonałym typem i ogromną urodą. I właśnie chcąc zachować klasyczne cechy koni czystej krwi arabskiej, uzgodniono że koniem HARC (Heritage Arabian Racing Club) jest każdy koń czystej krwi arabskiej zarejestrowany w dowolnej księdze stadnej uznanej przez World Arabian Horse Organization (WAHO), w którego rodowodzie (w żadnym pokoleniu) nie występują następujące ogiery: Amer, Baroud III, Burning Sand, Dragon, St.Laurent i Tiwaiq. Do tej listy mogą być dodane inne konie, jeśli uzna się to za konieczne, po formalnym uzgodnieniu przez Komitet Zarządzający i po akceptacji Walnego Zgromadzenia HARC. Tworząc tę ​​definicję, HARC nie zamierza sugerować ani wyższości, ani niższości jakiegokolwiek rodu męskiego i uznaje WAHO za ostateczny organ rejestracyjny.

Definicja konia HARC (a co za tym idzie gonitw HARC) jest zgodna z polskimi przepisami (§ 6 ust. 8 pkt b oraz § 8 ust. 2 regulaminu wyścigów konnych). Takie gonitwy mogłyby z powodzeniem zastąpić zarówno gonitwy „PASB”, jak i „eksterierowe”, a rozgrywanie ich wraz z wyścigami „otwartymi” dałoby realną szansę na rozwiązanie „arabskiego problemu”, satysfakcjonujące obie strony trwających już ładnych parę lat sporów, dyskusji i stosowania zwykle mniej niż bardziej udanych sposobów znalezienia kompromisu. Rozwiązanie o tyle dobre, że polegające na kontynuacji oryginalnego, polskiego programu wyścigowego dla koni tej rasy, którego solidne fundamenty stworzył w 1927 roku Bogdan Ziętarski i który to program przez dekady niezmiennie pomagał budować wysoką pozycję polskiego konia arabskiego na arenie międzynarodowej. Z jego zalet (choćby rozmiaru i różnorodności) chętnie korzystali (i przecież wciąż to robią) hodowcy i właściciele z zagranicy. Jednocześnie zwolennicy kierunku wyścigowego, w którym sukces przychodzi znacznie szybciej niż w pokazach, też byliby usatysfakcjonowani. Przy okazji, czy Anglikom jakiś czas temu nie udało się już przypadkiem zrobić z araba folbluta? Czy więc „arabska powtórka z rozrywki”, ma w dłuższej perspektywie sens?

Nie dziwi mnie, że Maciej Kacprzyk i Michał Romanowski nie chcą gonitw HARC, bo w ich stajniach trudno pewnie znaleźć konie, które mogłyby w takich gonitwach uczestniczyć. Czemu znajdują poparcie Tomasza Chalimoniuka? Dlaczego członkowie Rady nie próbują zgłębić tematu? Dlaczego z protokołu nie dowiemy się czym tak naprawdę jest ów kuriozalny HARC?  Nie wiem. Wiem natomiast, że zastąpienie gonitw „PASB” i „eksterierowych” wyścigami HARC wcale nie wymaga finansowania z zewnątrz.

Wniosek Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich

W moim pojęciu jest on ściśle powiązany z tematem HARC, a dotyczy zamknięcia 7 gonitw dla koni PASB (Sasanki, Amuratha, Baska, Sambora, Sabelliny, Kabareta, Ofira). Przedstawił go Radzie Michał Romanowski, zwracając uwagę, że uzasadnieniem (zdaniem wnioskodawców) ma być głównie to, że są to gonitwy historyczne i memoriałowe. Jego zdaniem, zamykanie kolejnych gonitw to próba wygrania czegoś przez zmianę warunków, a nie wyhodowanie lepszego konia. Sukcesy hodowcy roku 2020 – Zbigniewa Górskiego pokazują, że można mieć dobre osiągnięcia w wyścigach dzięki wieloletniej pracy hodowlanej, konsekwencji w realizacji jakiegoś założenia. Zamiast wprowadzać kolejne obostrzenia, trzeba się wziąć do pracy hodowlanej i hodować konie wyścigowe. Ponadto, co realnego dla wyścigów zrobiły osoby, które proponują te zamknięcia? Czy sprowadziły jakiś materiał do hodowli, jeźdźców i pracowników do stajni, ściągnęły do wyścigów nowych właścicieli, którzy powierzaliby swoje konie do treningu? Jest zamykaniu gonitw absolutnie przeciwny, gdyż wyścigowo nic to nie daje, a autorzy wniosku też dla wyścigów nie robią nic, aby temu środowisku i całej branży było lepiej. Prezes PKWK oraz pozostali obecni członkowie Rady poparli go w 100%, gdyż otwarta próba selekcyjna jest bardziej wymierna i lepiej wspierać hodowców i właścicieli premiami, aby ich konie mogły biegać z najlepszymi. Poza tym autorzy wniosku nie są ani hodowcami, czy właścicielami koni wyścigowych, ani ich trenerami, więc nie są nawet członkami tego środowiska. Trzeba i można równać w górę i rywalizować z najlepszymi, czego dowodem są sukcesy Z. Górskiego.

JAK TO WIDZĘ? Wniosek upadł, co nie jest zaskoczeniem. Moją uwagę zwraca jednak zaprezentowana definicja „członka środowiska”, która nasuwa dwa pytania. Czemu gremium, które w zamierzeniu powołującego je do życia ustawodawcy, ma reprezentować interesy środowiska, zajmuje się wykluczaniem ludzi z jego szeregów? Czy wszyscy członkowie Rady i zaproszeni goście spełniają zamieszczone w protokole kryteria?

Gonitwy eksterierowe

Ten temat również łączy się z dwoma poprzednimi. Szkoda czasu na przytaczanie tu szczegółów dyskusji z protokołów – zainteresowani z pewnością oddadzą się ich lekturze. Przyjęto, że gonitwy eksterierowe pozostaną w obecnym kształcie w tym roku po raz ostatni, a od przyszłego sezonu ich liczba zostanie zredukowana lub zostaną całkowicie zlikwidowane.

JAK TO WIDZĘ? Nie należałem do zwolenników gonitw PASB, które miały być chwilowym rozwiązaniem i jak to zwykle bywa zostały z nami na lata. Rozumiałem jednak marketingowy zamysł zamknięcia Nagród Derby, Oaks czy Janowa. Nie widziałem celowości skracania minimalnego dystansu w tej rasie do 1400 metrów, ani wydłużania go trzyletnim koniom do 1800m (co też miało miejsce w jednym z sezonów na wniosek hodowców). Pomysł z gonitwami eksterierowymi uważałem za całkowicie chybiony, od nazwy począwszy. Zastanawia mnie zaś przede wszystkim fakt, że wyścigi koni arabskich (dla których wynik próby dzielności na torze jest jedynie kryterium pomocniczym przy selekcji materiału do dalszej hodowli) już od dwóch dekad są niezmiennie (mimo roszad personalnych w składzie organu PKWK) dominującym tematem obrad Rady, a na sprawy zasadnicze (np. wysokość obrotów w zakładach wzajemnych) energii, czasu i zaangażowania już zwykle nie wystarcza. Swój punkt widzenia na omawianą kwestię zaprezentowałem już wcześniej (HARC), ale realnie patrząc raczej „marne szanse”, aby Rada czy organizatorzy podjęli temat i zaczęli działać w proponowanym przez mnie kierunku.

Wielka Warszawska

Tu muszę zacytować całość zaprotokołowanej dyskusji. Prośba do Prezesa Chalimoniuka o przepracowanie Wielkiej Warszawskiej, aby stała się gonitwą znaczącą na wyścigowym forum międzynarodowym. T.Chalimoniuk poprosił, aby nie robić WW w dniu Łuku Triumfalnego w Paryżu, gdyż jest to przeciwskuteczne i nie może konkurować z zagranicznym wydarzeniem tej rangi. D.Nowacki zaproponował, aby z uwagi na kiepskie warunki pogodowe nie robić WW w połowie października, tylko pod koniec września, ale M.Romanowski zauważył, że termin, czy pod koniec września, czy na początku października ma znaczenie selekcyjne (1 kg różnicy dla koni 3-l, zgodnie z przepisami). D.Nowacki – interesy selekcyjne i PR-owe są niestety w tym przypadku sprzeczne M.Kacprzyk – pogodzeniem tych sprzeczności mogłaby być zmiana warunków WW na gonitwę z warunkami, w której podane są wagi. Poparł go Władysław Jerzy Engel (reprezentant Stowarzyszenia Turf Club Służewiec) oraz Prezes PKWK, który zaproponował, aby zrobić w WW warunki z uwzględnieniem tego kilograma i zrobić ją w ostatnim tygodniu września i wtedy zawsze będzie się odbywać tak samo. M.Kacprzyk dodał, że w dniu Łuku odbywa się konferencja Pattern, na której Polska powinna lobbować, aby Wielka Warszawska uzyskała statut „Listed”. Zastrzegł, że pomysł z warunkami dla WW wymaga weryfikacji z przepisami wyścigowymi.      

JAK TO WIDZĘ? Miesiąc (od 11 grudnia do 15 stycznia) zajęło organom PKWK odkrycie powszechnie znanej prawdy (i przepisu!), że w gonitwach kategorii A konie biegają na wagę wieku. Bardzo dobrze, że sprawdzili. Bardzo słabo, że ci obecni na posiedzeniu 11 grudnia nie znają przepisów, nawet tych najprostszych. Gorzej, bo właśnie to gremium ma zmieniać obecnie obowiązujące regulacje prawne (punkt 5 porządku obrad Rady PKWK 24 lutego 2021 roku). Czy ktoś, kto jest na bakier ze znajomością podstawowych zasad rozgrywania gonitw, to na pewno odpowiednia (i odpowiedzialna) osoba by zmieniać prawo? Wreszcie, czy może właściwie ocenić pracę sędziów wyścigowych, wnioskując o ich powołanie i odwołanie?

W terminie rozgrywania Wielkiej Warszawskiej nie widzę żadnej sprzeczności pomiędzy interesami PR a selekcją, bo przecież różnica wag (czyli narzędzie selekcji) uwzględnia stopień dojrzałości koni trzyletnich. Zapewne są tacy, którym tabela (i/lub obowiązujące wagi wieku) w obecnym kształcie się nie podoba, ale przecież zawsze będą w niej graniczne daty. Koniec września to dobry termin, który nie koliduje z mityngiem na Longchamp (pierwszy weekend października), ani z Wielką Pardubicką (drugi weekend października) i wpisuje się w interesy PR.

Bez względu na starania, lobbing Prezesa PKWK na konferencji Pattern w Paryżu nie pomoże w uzyskaniu przez Wielką Warszawską statusu „Listed”, ani też nie uczyni z niej gonitwy znaczącej na wyścigowym forum międzynarodowym. Aby gonitwa została zakwalifikowana do systemu Pattern (w tym przypadku uzyskała najniższą rangę, czyli Listed) muszą zostać spełnione rozmaite warunki. Przynależność Polski do organizacji międzynarodowych (International Federation of Horseracing Authorities i European & Mediteranean Horseracing Federation) i podpisanie artykułu 6 Porozumienia możemy odhaczyć. Określona pula nagród to zadanie dla organizatora – chyba niezbyt trudne. Co innego odpowiednio wysoki (w tym przypadku 100) średni rating (międzynarodowy handikap) pierwszych czterech koni w gonitwie za trzy ostatnie jej edycje. Między innymi takie rzeczy sprawdza co roku międzynarodowa komisja, decydując o randze poszczególnych gonitw na kolejny sezon. Tak to z grubsza wygląda od strony formalnej i… TAK TO WIDZĘ.  

I to by było na tyle, jeśli chodzi o warszawski plan 2021 na Radach PKWK. O powrocie gonitw płotowych na Służewiec, innych zmianach w planie, premii hodowlanej, wyścigach we Wrocławiu i pewnie kilku innych kwestiach – przy kolejnych okazjach.

Zdjęcie tytułowe autorstwa Jarosława Zalewskiego.