1 03 2017

IRISH STALLION TRAIL - CZĘŚĆ 3


Drugiego dnia przystankami na naszej mapie były jeszcze Castlehyde Stud i Grange Stud

Kategoria: Wyścigi i hodowla
Napisał: folbluty

Drugiego dnia przystankami na naszej mapie były jeszcze Castlehyde Stud i Grange Stud, w których rezydują reproduktory z Coolmore. W nowej stajni w Castlehyde zaprezentował się miler CANFORD CLIFFS (Tagula – Mrs Marsh po Marju) – mogliśmy zatem w krótkim czasie podziwiać zarówno ojca, jak i syna, a także urodziwy, chwytający za oko CHAMPS ELYSEES (Danehill – Hasili po Kahyasi) – brat Dansili i Cacique, przeznaczony do… National Hunt. Obejrzeliśmy również ogiera DYLAN THOMAS (Danehill – Lagrion po Diesis), którego potomstwo sukcesy notuje zarówno w gonitwach płaskich, jak i skakanych.

Z zainteresowaniem obserwowaliśmy ogiery FOOTSTEPSINTHESAND (Giant’s Causeway – Glatisant po Rainbow Quest), którego syn Star Poker rezyduje w Krasnem oraz POWER (Oasis Dream – Frappe po Inchinor) – od półsiostry Footstepsinthesand. Power jest ojcem czwórki dwuletnich zwycięzców Pattern z minionego roku.

MOST IMPROVED (Lawman – Tonnara po Linamix) i nieduży REQUINTO (Dansili – Damson po Entrepreneur) są trzykrotnie tańsze niż „australijczyk” STARSPANGLEDBANNER (Choisir – Gold Anthem po Made of Gold), który stanowi za 15.000 €. Płotowo-przeszkodowe sukcesy potomstwa są wizytówką ogierów WESTERNER (Danehill – Walensee po Troy) i YEATS (Sadler’s Wells – Lyndonville po Top Ville).

IVAWOOD (Zebedee – Knees Royale po Red Ransom) i bardzo urodziwy KINGSTON HILL (Mastercraftsman – Audacieuse po Rainbow Quest) to również synowie reproduktorów, które widzieliśmy wcześniej podczas naszej wizyty. Obaj zdecydowanie lepsi od ojców. Pierwszy ma więcej linii, jest bardziej kalibrowy od ojca i… „nie swinguje zadem”, a drugi przewyższa ojca urodą i szlachetnością.

Wart podkreślenia jest fakt, że gros prezentowanych ogierów odznaczało się bardzo dobrej jakości stępem, który jak wiadomo jest ojcem galopu!

Na tle Castlehyde, gdzie ogiery stacjonują w nowo oddanej do użytku eleganckiej stajni, obiekt Grange Stud prezentował się znacznie skromniej. Mniejsza była także liczba stacjonujących tu reproduktorów, które przeznaczone są głównie do sekcji National Hunt.

Nikt z nas nie przypuszczał, że mieliśmy okazję podziwiać po raz ostatni dzielnego FAME AND GLORY (Montjeu – Gryada po Shirley Heights). 13 lutego ogier ten padł niespodziewanie na atak serca podczas stanówki. Inny dostępny tu syn Montjeu to WALK IN THE PARK (od Classic Park po Robellino). Z kolei GETAWAY (Monsun – Guernica po Unfuwain) i MILAN (Sadler’s Wells – Kithanga po Darshaan) prezentowały się wyraźnie lepiej od zdobywcy angielskiego St. Leger i Ascot Gold Cup – ogiera LEADING LIGHT (od Dance Parade po Gone West) – trzeciego syna nieodżałowanego Montjeu.

Ostatniego dnia zachwycaliśmy się wyjątkowo urokliwą stadniną Ballylinch Stud (www.ballylinchstud.com). Zarówno długa i bogata historia, położenie, jak i architektura tego miejsca robiły ogromne wrażenie i chyba po raz pierwszy można było poczuć prawdziwie hodowlaną atmosferę nasyconą tradycją.

Z prezentowanych ogierów urodą i pokrojem wyróżniał się zdecydowanie MAKE BELIVE (Makfi – Rosie’s Posy po Suave Dancer). Mniejsze wrażenie zrobiły NEW BAY (Dubawi – Cinnamon Bay po Zamindar), czy 20-letni już BEAT HOLLOW (Sadler’s Wells – Wemyss Bight po Dancing Brave).

LOPE DE VEGA (Shamardal – Lady Vettori po Vettori) typem bardzo przypomina swojego dziadka og.Giant’s Causeway. Długi górą FASCINATING ROCK (Fastnet Rock – Miss Polaris po Polar Falcon) eksterierowo ustępował ogierowi LAWMAN (Invincible Spirit – Laramie po Gulch). Nie chcieliśmy opuszczać domu legendarnego ogiera THE TETRARCH, ale cóż było robić.

Ballyhane Stud (www.ballyhane.com) przygotowała na ten sezon typowo komercyjną ofertę. Tak jak w katalogu, tak i w naturze najlepsze wrażenie sprawił tu BATTLE OF MARENGO (Galileo – Anna Karenina po Green Desert). Magnesem przyciągającym hodowców jest jednak DANDY MAN (Mozart – Lady Alexander po Niht Shift). Duże zainteresowanie budzą również „australijczyk” ELZAAM (Redoute’s Choice – Mambo In Freeport po Kingmambo) oraz „amerykanin” RED JAZZ (Johannesburg – Now That’s Jazz po Sword Dance). Ceny uzyskiwane za przychówek tej trójki wielokrotnie przekraczają nakłady poniesione na stanówkę. Ofertę uzupełnia syn Kodiaca – lepszy od ojca, chociaż w innym typie PRINCE OF LIR (od Esuvia po Whipper).

Podczas wizyty w Irlandii mogliśmy obejrzeć kilka ogierów z półkuli południowej. Wszystkie prezentują zbliżony typ – niekoniecznie rosłe czy kalibrowe, ale zawsze bardzo mocnej budowy, charakterystycznej dla koni o uzdolnieniach sprintersko-flyerskich. To oczywiście nic odkrywczego, bo australijski program wyścigowy jest zdominowany przez próby dla koni szybkich. Na tym przykładzie widać jednak jak na dłoni, że wyścigi i hodowla są ze sobą nierozerwalnie związane oraz że wzajemnie na siebie wpływają. Australijskie ogiery są obecnie bardzo modne na Wyspach, o czym wielokrotnie mogliśmy się przekonać podczas naszej wizyty.

Na koniec dnia dotarliśmy do Darley Kildangan Stud (www.darleystallions.com), gdzie zdążyliśmy akurat na ostatnią już prezentację ogierów. Liczba gości była tu zdecydowanie największa, ale mżawka i ekspresowe tempo nie pozwoliły na zbyt dokładne oceny, chociaż rezydują tu m.in. DAWN APPROACH (New Approach – Hymn of the Dawn po Phone Trick), australijskie EXCEED AND EXCEL (Danehill – Patrona po Lomond) i EPAULETTE (Commands – Accessories po Singspiel), a także FAST COMPANY (Danehill Dancer – Sheezalady po Zafonic), pogromca Kingmana z 2000 Guineas NIGHT OF THUNDER (Dubawi – Forest Storm po Galileo), czy doskonale znane TEOFILO (Galileo – Speirbhean po Danehill), RAVEN’S PASS (Elusive Quality – Ascutney po Lord At War) i SLADE POWER (Dutch Art – Girl Power po Key Of Luck). Dużo czasu poświęcił nam za to główny „futermajster” – odpowiedzialny za żywienie, który cierpliwie i szczegółowo odpowiadał na pytania dotyczące karmienia ogierów. 

Na koniec dnia odwiedziliśmy „polskiego” agenta Bobby’iego O’Ryana i jego żonę Sheilę, których „kwaterę główną” dzieli od Kildangan Stud ledwie kilka minut jazdy samochodem. Czas spędzony na Zielonej Wyspie okazał się bardzo interesującą lekcją i bezcennym doświadczeniem hodowlanym. Ocena pokroju, przygotowanie ogierów i klaczy do stanówki, żywienie, codzienny ruch, pielęgnacja, czy marketing, to tylko niektóre tematy naszych wieczornych dyskusji oraz rozmów z niezwykle gościnnie podejmującymi nas gospodarzami.

Warunki klimatyczne i skala hodowli w Irlandii są nieporównywalne z naszymi, ale „części wspólnych” też nie brakuje. Podróże kształcą i nie inaczej było tym razem. A podobne prezentacje ogierów odbywają się przecież we Francji, Anglii czy Niemczech. W Polsce mamy jesienne przeglądy hodowlane i do udziału w nich (zarówno w roli gospodarzy, jak i gości) nieustannie namawiam hodowców koni pełnej krwi. A tym, którzy chcieliby odwiedzić Coolmore nie wychodząc z domu, polecam wizytę „od kuchni” za sprawą reportażu telewizji At The Races - wystarczy kliknąć link https://www.youtube.com/watch?v=VUzO1pbgN4s     

Na zdjęciu: Klacz TERCJA (Parysów - Trylogia po Mehari) z klaczką Tess (po Dameto) - Jaroszówka 1994r. Fot. Adrianna Buks-Ziółkowska.